niedziela, 5 stycznia 2020

Chaosie, czas się zaprzyjaźnić!

Jak już wspominałam w poprzednim poście, ten rok będzie petardyczno-dynamiczno-odjechany. 

Dziś miałam Klasę BARS i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że pierwszy raz w życiu wstałam na nią 20 minut przed rozpoczęciem... nie żartuję!

Niby budzik grzecznie zadzwonił, ja grzecznie paluszkiem dałam mu do zrozumienia, że jeszcze 10 minut, a potem otwieram oczy i widzę 8:40...

Filozoficznych myśli w mej głowie przedstawiać nie muszę... wiadomo, 3 zdania przekleństw, bo wiedziałam, że mam jakieś 7 minut, żeby umyć zęby, ubrać się, zgarnąć 3 sukienki z kaloryferów, rozczesać dłuuuugie włosy (stanowczo za długie!), zrobić warkocz i otworzyć drzwi pierwszej uczestniczce.

Powiem Wam, nie wiem, co my wyrabiamy w tych łazienkach rano, ale to się na serio da ogarnąć w 7 minut ;)

Śniadanie zjadłam tłumacząc jak się robi punkty BARS i miałam myśl, że stara wersja mnie spaliłaby się ze wstydu, schowała pod łóżko i odwołała zajęcia.

Nowa wersja jedynie zadała pytanie:

Z jak wielu gaf, wpadek i niedociągnięć robimy temat na połowę życia? 
Jak wielu z nich wstydzimy się i osądzamy się za nie, 
chociaż tak naprawdę... nic się nie stało?

Bo na serio nie stało się nic... najpierw wychodziłam z szoku ok 20 minut zajęć, potem poprowadziłam je całkiem normalnie, aż na końcu stwierdziłam, że ja dziś żegnam mojego wewnętrznego perfekcjonistę i mówię mu: "Stary, drzwi do wagonu masz po prawej stronie!"

Poszedł i nie wróci, a ja jutro na wszelki wypadek nastawię ze trzy zegarki i młotek, co by mieć pewność, że wstanę na czas ;) 

www.pixabay.com

Tak, to będzie rok... ciekawy, szalony i pełen zwrotów akcji.

Chaosie, czas się zaprzyjaźnić!

Wszechświecie, nie wiem, co Ty mi tam szykujesz, ale wchodzę w to! 

Ufam Ci Dziadzie bezgranicznie <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz