środa, 20 lipca 2016

" Kochaj, współczuj, wspieraj, bądź wdzięczny i wypełniał swoje serce spokojem!"

Zastanawiałam się jakiś czas... chyba z kwadrans mi to zajęło, jak pomóc samej sobie, żeby się nie nakręcać... emocjonalnie.

Główkowałam, główkowałam i wygłówkowałam następującą mantrę.

To moja prywatna mantra!

A że to "tylko" mantra, to śmiało!

Można kraść!

Mantra brzmi tak: " Kocham, współczuję, wspieram, jestem wdzięczna, moje serce wypełnia spokój!"

Wiem, genialne to i zawiera w sobie jakieś 3/4 Buddyzmu, szczyptę hawajskiej Huny i pewnie jeszcze inne szczypty z innych  mądrości życiowych, ale dzięki tym dziewięciu słowom, jestem w stanie przepędzić złość i frustrację w cholerę poza mój gabinet, bo tam nie ma dla nich wstępu!

I tu po raz pierwszy nie zgodzę się z negowaniem przez psycho podziału na emocje dobre i złe.

Tak jak i kucharz nie powinien gotować, gdy jest wściekły, tak i masażysta powinien wtedy trzymać się z dala od swojego gabinetu.

Ani tych emocji nie można nazwać konstruktywnymi, ani w jakikolwiek sposób pozytywnymi.

I zaprawdę Wam powiadam, że poza szarpaniną nerwów, nie przynoszą one zbyt wiele.

Jak masz możliwość, wyprowadź je na spacer. 

Jak nie, to goń w cholerę i po prostu: " Kochaj, współczuj, wspieraj, bądź wdzięczny i wypełniał swoje serce spokojem".

A jak to nie pomoże... no to nie wiem... jakiś urlop sobie weź... albo pracę zmień...

Swoją drogą, że też człowiek musiał do Irlandii polecieć, żeby to odkryć!

Irlandio, buziak dla Ciebie :-*

P.S. Gdyby nie pobyt tutaj i zmęczenie, które w przypadku emocji sprawy nie ułatwia, w życiu nie musiałabym kombinować z żadnymi mantrami. Na spacer bym poszła i tyle... a tu nie ma. Tu przed Tobą osiem godzin przy stole i jedyne, czego jesteś pewien to to, że nie możesz tych choler wpuścić do gabinetu. 

Po prostu nie możesz! 

Z szacunku i miłości do swoich pięknych klientów!

Więc... kochasz, współczujesz, wspierasz, jesteś wdzięczny, a serce wypełniasz spokojem....

Tyle i tylko tyle!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz