czwartek, 6 lutego 2014

Zbiór zaleceń życiowych L. K. ... bo w szkole Cię tego nie nauczą, na studiach też nie.

Co jakiś czas w sieci pojawiają się tajemnicze wzory, recepty, zbiory rad, porad i zasad, dzięki którym staniemy się szczęśliwi. 

Jedyne, co trzeba zrobić, to wprowadzić je w życie, zażyć, jak zażywa się lekarstwo i efekt gwarantowany. 

I wszystko byłoby ładnie, ślicznie i pięknie, gdyby nie to, że zasady te widzimy po raz pierwszy mając lat 20, 30, 40 itd. Bo oczywiście w szkole to zapomnij, żeby ktokolwiek miał na to czas, bo sprawdziany, bo materiał czeka, bo lekcje, srekcje i inne pierdolety mające zagwarantować młodemu człowiekowi wikt i opierunek i szczęście w pakiecie z maturą i dyplomem mgr.

A w domu? W związku z tym, że dom chodził do tej samej szkoły, co ty, więc cóż. Tam też tego nie usłyszysz...

Poniżej jeden z przykładowych zbiorów znalezionych na FB.


Zbiór zaleceń życiowych Leszka Kołakowskiego:

- Po pierwsze przyjaciele! - o tak! Doświadczyłam zarówno czasu bez przyjaciół (na własne życzenie), jak i z nimi i tego drugiego nie zamienię na ten pierwszy przenigdy. Z nikim tak bardzo nie smakuje dobra kawa z mlekiem i to ciasto z lukrem. Z nikim tak bosko nie rozmawia się o życiu, filozofii, kupowaniu mieszkania i pisaniu książek. Z nikim tak cudnie nie przechodzi się przez życiowe kryzysy. Pokłóciłeś się z szefem - dzwonisz! Straciłeś robotę - poprzez łzy sklejasz sms-a. Masz dosyć innych ludzi - nic tak nie zbliża jak wspólni wrogowie ;)

- Chcieć niezbyt wiele - mieszkanie 28 m w zupełności mi wystarczy, a 3 swetry  na zimę to aż nadto 

- Wyzwolić się z kultu młodości - hmm... ustosunkuję się do tego za jakieś 30 lat

- Cieszyć się pięknem - ludzi, przyrody, jogicznych asan i swoim pięknem wewnętrznym... byle nie za głęboko, bo to już narcyzmem trąci ;)

- Nie dbać o sławę - czyli wybieranie projektów tanecznych pod kątem tego, czy kończą się występem przed publiką czy nie, jest złą drogą - ups!

- Wyzbyć się pożądliwości - ani żony bliźniego swego, ani innej rzeczy, która jego jest! Nic dodać, nic ująć!

- Nie mieć pretensji do świata - trudne, ale do zrobienia

- Mierzyć siebie swoją miarą - hmm...

- Zrozumieć swój własny świat - jeśli Ty siebie nie zrozumiesz, wątpliwa sprawa, żeby zrobił to ktoś inny... 

- Nie pouczać - siebie i innych - wewnętrzny rodzicu, zamknij się!

- Iść na kompromis ze sobą i światem - oj tak, ja i kompromisy... trudne zadanie

- Godzić się na miernotę życia - spoko, nie muszę mieszkać w domu z basenem, jeździć Kabrioletem i codziennie dostawać od życia fajerwerki... dobra, gorąca zupa na obiad w zupełności mi wystarczy i kilka dni w górach. Pytanie czy to kwestia miernoty, czy naszych wygórowanych oczekiwań...

- Nie szukać szczęścia - nie szukam, bo znalazłam je w sobie... i w górach, książkach, ludziach, spotkaniach przy kawie i na frytkach, i w asanach i w moich szczurach iiii.... 

- Nie wierzyć w sprawiedliwość świata - jak to mawiała moja chemica stawiając połowie klasy pały "nie ma sprawiedliwości na tym świecie"

- Z zasady ufać ludziom - z zasady robię to od lat

- Nie skarżyć się na życie - "ja się nie skarżę na swój los, potulna jestem jak baranek" - góra wie, co robi! 

- Unikać rygoryzmu i fundamentalizmu - si!

Sona Raduńska "Solo"




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz