wtorek, 23 sierpnia 2016

O naiwności moja, czas wydorośleć!

Im człowiek staje się starszy, tym częściej dochodzi do wniosku, że ufać to owszem można, ale nie wszystkim.

Choć ja, serce mam miękkie i zakładam, że skoro ja nikomu bym tak na serio krzywdy bym nie zrobiła (myśli się nie liczą, prawda?!), to inni ludzie też tak mają.

O naiwności moja, czas wydorośleć!

Cóż, lekcja, jaką niedawno dostałam, była nie tyle bolesna, co dosyć... "Mokra i zimna", jakby mnie ktoś lodowatą wodą oblał, ale że to tylko woda, a ciuchów trochę na zmianę wzięłam, więc poszłam się przebrać, a te mokre grzecznie wiszą i się suszą.

Właściwie nie specjalnie wiem, czy wyciągnęłam z niej odpowiednie wnioski, czy też nie.

To zapewne zweryfikuje czas, mnie natomiast zastanawia, jak ja mogłam pewnych rzeczy nie zauważyć... jakby mi ktoś czujność wyłączył.

Fakt, ona za specjalnie nigdy włączona nie była!

Więc może to jest czas i pora najwyższa podkręcić ją na maksa i nie bać się... przede wszystkim nie lenić się i zacząć wreszcie czytać między wierszami, słuchać między słowami i czuć to, czego rozum nie zrozumie, ale intuicja wyłapie od razu!

A Clarisa Pincola Estes pisała, że im mocniej Ty się będziesz zmieniać i czuć, i być bliżej siebie, tym częściej będziesz spotykać tych, którzy będą chcieli ci to zabrać... więc bądź czujna... jak wilczyca!

Ok, postaram się, ale na to to... ja lat potrzebuję, bo w tydzień chyba tego nie ogarnę.

I w ogóle to dla mnie naprawdę trudne, bo jak połączyć moją piękną otwartość na innych z czujnością tak, by nie pomylić jej z podejrzliwością i ciągłym doszukiwaniem się czegoś, czego być może nie ma. 

To trudne...

Mimo to dziękuję!

Pełna pokory (ta, jasne!)

N.


1 komentarz: