czwartek, 6 listopada 2014

Wieczorem ide do kina.

Wieczorem ide do kina.
 
Kupilam bilet na 18... przepraszam, na 6 wieczorem... tu nikt nie uzywa godzin typu 18, 19...
 
Mialam do wyboru: dwa filmy wojenne, horror i komedie romantyczna... wybralam ten ostatni - na wakacjach w koncu jestem!
 
Czy w Polsce tez juz mozna kupic w sklepach swieteczne gadzety???? Bo tu juz swieta pelna para wkroczyly do supermarketow!!!!
 
Czy ja juz mowilam, jak ja sie ciesze, ze jutro w Mandurah ktos bedzie na mnie czekal????
 
I ze we Fremantle moge zatrzymac sie az u dwoch osob, bo mi odpowiedzialy... a w Perth wracam do D., z ktora plywalam rano w oceanie???
 
Aaaaaaaaaa, wreszcie wracam do takiego podrozowania, ktore mi w 100% odpowiada, bo hostele niestety sprawiaja, ze ledwo co sie obudze, juz chce je opuscic... i tak tez robie... jest to niesamowity paradoks, bo w hostelach jest od cholery ludzi.... a ja nigdzie bardziej nie czuje sie samotna, niz wsrod hostelowych mieszkancow...
 
Dzis, a wlasciwie wczoraj zycie dalo mi kolejna lekcja... tak bardzo chcialam miec plan, tu nocleg, tam jade rano, tam wieczorem i co???
 
Ledwo, co kupilam bilet do Mandurah... dostalam maila od przemilej pary z Augusty, ze jakby co moge do nich wpasc... fakt, ze odpisali po tygodniu, ale odpisali i wydawali sie mega sympatyczni... ale co???? Planow mi sie zachcialo....
 
Lekcja nr 5896: w podrozy strzez sie planow jak wroga swego!!! Gorszego nie spotkasz...
 
Cenna lekcja, dziekuje za nia! Ale do Australii z pewnoscia wroce, wiec nic straconego ;)
 
W koncu nawet sim-karte australijska mam, ktora nie dziala na moim piep.... zablokowanym telefonie, ale MAM! I nie zawaham sie jej uzyc nastepnym razem, kiedy stane na australijskiej ziemi!!!!
 
Wlasnie siedze w bibliotece i kmputer obok siedzi Azjatka. Jakis film na youtubie oglada i z czestotliwoscia co minute wybucha smiechem tak glosnym, ze polowa Australijskich rekinow to slyszy... w Pl juz dawno ktos by jej zwrocil uwage... ale ja jestem w Australii i sama nie wiem, czy bardziej mi sie to podoba, czy mnie to drazni... a jej smiech jest naprawde irytujacy!!! Wierzcie ;)
 
Jutro jade do Mandurah... tak, wiem, ze juz wiecie, ale powtorze to!!!

Bedzie tam ktos na mnie CZEEEEEEEE-KAL :D
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz