sobota, 15 listopada 2014

Aaaaa, we Fremantle zostawilam recznik!!!!!

Spedzilm noc na lotnisku w Melbourne... i jestem z tego dumna, zaoszczedzialm jakies 27 dolarow :P A poranny prysznic byl najwspanialszym pryszniciem na swiecie! W takiej tulaczce naprawde docenia sie goraca wode, smak herbaty i slodycz australijskiego muffina.

W Melbourne bede turystka... typowa, nudna, przewidywalna turystka. Jutro i pojutrze jade na wycieczke. Ktos mnie zawiezie, odwiezie i poda lunch. Szczypalam sie przez ostatnie 5 tygodni z kasa, to teraz moge zaszalec, prawda?

Tak bardzo chcialam odpoczac od Polski... i paletajac sie po Melbourne wpadlam w sam srodek festiwalu kultury polskiej.... taaa, jak milo jest pogadac po polsku z rowiesnikiem mieszkajacy tutaj od 3 roku zycia... umowilismy sie na 17... pytal, jak z praca w Polsce, bo chetnie by wrocil... no coz ja mu moglam odpowiedziec ;)

Wczoraj w Perth ktos powiedzial, ze moja podroz dobiega konca... na co moje serce stwierdzilo: "Nie, to dopiero poczatek mojej drogi!".

W samolocie przegadalam 3h z przemila kobieta... z tego rodzaju przemilych kobiet, ktore wiedza, co czujesz, po co jestes w Australii i co jest dla Ciebie wazne w zyciu... dalam jej na pozegnanie karteczke z cytatem, bo takowe zostawiam ludziom, ktorych poznalam, a ona obdarowala mnie australijskim banknotem...

Jest jedna rzecz, ktorej jestem pewna. Po powrocie robie prawo jazdy!

A reszta niech zostanie nadal zagadka... gdzie, dokad, po co i na jak dlugo...

Aaaaa, we Fremantle zostawilam recznik!!!! Nie ma opcji, musze tam wrocic ;)

Najpierw za pierwszym razem bedac w Perth zostawilam kostium kapielowy i ladowarke... a teraz recznik i to w hostelu, kolo ktorego przechodzilam 50 razy dziennie i dopiero w Melbourne sprawdzilam, czy aby na pewno spakowalam recznik... hahaha!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz