wtorek, 7 stycznia 2014

Jak dobrze trochę czerni na biały papier przelać...

Bunt się czai w czeluściach mej głowy
Znowu bunt, znany bunt

Tak długo nie wracałeś stary przyjacielu
Czekałam, zasnęłam, zdążyłam już zapomnieć o Tobie

Jesteś Chamie i burzysz mój spokój
Kilka lat pracy, ciężkiej harówy 
Chcesz mi to zabrać, zniszczyć

Mam prawie 30 lat
To nie wypada
Tak nie można!
Najwyższy czas odpowiedź znać, wiedzieć!

A ja znowu szukam, gonię myśli za myślami 
Jakby w regresie, jakby 3 kroki do tyłu
A może to rozbieg?
Trzy łyki z dystansu?

Czego chcesz tym razem?!!
Pytam się Ciebie grzecznie...
Co mam znowu zmienić? Co rzucić? Za czym podążyć?

Zostaw mnie już, nie męcz
Przez Ciebie zgubiłam się znowu
Zmęczona, czekam z pokorą, walczę
Wciąż nie wiem, czy mi wolno

Bunt za buntem, bunt dla buntu
Bunt buntem zbuntowany 

Jesteś Chamie gościem niespodziewanym, nieoczekiwanym
Czego chcesz? 
Zacznij mówić wreszcie!
Czekam...

--------------------------------------------------------------------------------

Jestem na granicy samej siebie, szaleństwa, między niebem a piekłem 
Ciągle szukam, drążę, pytam
Ile można
Ile można?!

Jestem na granicy samej siebie, nie oddycham, czekam, trwam
Oszaleję, jeśli nie znajdę

A jeśli nie znajdę?
Zwariuję?
Nie wiem

Jestem na granicy samej siebie
Wyczekuję jak zmarznięty pasażer na spóźniony wiecznie pociąg
Nie skaczę z nogi na nogę
Stoję, czekam, wytężam słuch 

--------------------------------------------------------------------------------

Piszę wiersze

Po co?
Dla kogo?
Czy to ma sens?

Piszę wiersze dla siebie

To rodzaj osobistego spotkania
Face to face
Hand to hand
Oko w oko
Ciało w ciało 

Piszę wiersze terapeutycznie, profilaktycznie

Tak łatwiej porządkować myśli 
Tak prościej być ze sobą w zgodzie 
W zgodzie niezgody
W pogodzie niepogody

Piszę wiersze
Być tak miało
Być tak będzie
Jest 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz