środa, 5 lutego 2020

To nie ja muszę przytulać moją wewnętrzną nastolatkę, ale Ona mnie...

Kiedy wróciła do mnie przeszłość i Młoda osoba, którą byłam 20 lat temu, wpadłam w popłoch i ciąg myśli w stylu: teraz to muszę coś przepracować, utulić ją... bla bla bla.

Za długo już pracuję metodą pytań i za długo już znam siebie, żeby uwierzyć w to, że niepoprawność i to poczucie: teraz temat jest gruby - trzeba przepracować jest jedyną i słuszną ścieżką pracy z samym sobą oraz klientami.

Więc przytulam temat, patrzę prosto w oczy tej, którą byłam 20 lat temu, zadaję odpowiednie pytania i nagle dostępuję olśnienia, bo przypominam sobie, kim była ta Młoda Dama...

A była niezwykle odważna, potrafiła postawić się nauczycielowi (dziś stwierdzam, że zawsze miała rację!), nie bała się samotności i tego poczucia niepasowania do rówieśników, ZAWSZE stała przy sobie, a jak trzeba było, potrafiła poprosić o pomoc.

I mając taki opis przed swoimi oczami natychmiast odwróciłam wektor pracy...

NIE, to nie ja Ją muszę przytulić i ukochać, ALE Ona mnie... tą dorosłą, która czasem się boi, wątpi i która czasem wybierze pasowanie do innych zamiast stania przy sobie.

Skąd u licha to durne założenie, że my mamy tulić nasze wewnętrzne dzieci/młodzież... a nie One mają tulić nas?

Skąd u licha założenie, że to my mamy coś dać sobie z przeszłości, a nie odwrotnie?

Kiedy stwierdziłam, że to JA potrzebuję przytulenia od tej, którą byłam przed dwudziestu laty... to ja JĄ powinnam uhonorować i jej podziękować, a nie ona mnie... pociekły mi łzy i zobaczyłam, jak mocno dałam sobie wmówić, że ta sprzed 20 lat potrzebuje tej z dzisiaj... CO ZA BZDURY!!!??? Jest dokładnie odwrotnie... 

www.pixabay.com
Wiecie od kogo najwięcej nauczyłam się życia? 

Bycia sobą? 

Bycia na tu i teraz?

OD NASTOLATKÓW i DZIECI.... dorośli tego mają tak niewiele, że nie są warci w tych kwestiach uwagi... ale dzieci i młodzi, których poznałam przez ostatnie 10 lat i którymi byłam ja sama, mają tego tony.

To nie ja muszę przytulać moją wewnętrzną nastolatkę, ale Ona mnie... dzięki Skarbie za to, kim byłaś, bo gdyby nie Ty, nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem i tym, kim dzisiaj jestem.

To TY jesteś Królowa... a ja dorosła musiałam ją odkryć w sobie na nowo...

DZIĘKUJĘ <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz