czwartek, 6 października 2016

... to ja popłaczę razem z tobą.

Bo są takie masaże, do których przygotowujesz się jeszcze przed podaniem dłoni swojemu klientowi.

Weszłam do gabinetu i stwierdziłam, że jest w nim jakoś tak szaro, buro i ciemno... tak jakby dotarło to do mnie dopiero po kilku miesiącach pracy, że te gabinety to... [Cenzura!]

Ale tym razem coś mi energetycznie w nim nie pasowało, więc żeby dodać mu trochę więcej energii, zapaliłam kolejną świeczkę, zapaliłam światło w kabinie prysznicowej (drzwi są centralnie obok głowy klienta) i w gabinecie pojaśniało.

Przyszła Ona!

Kobieta, w moim ukochanym wieku 60+, pełna energii, ale chorująca i cierpiąca z tego powodu bardzo.

Tacy klienci są dla mnie najwyjątkowsi i najważniejsi na świecie!

Dopiero przy nich czuję, że to co robię, ma sens.

Zero docisku, zero rozluźniania, zero pracy głębokiej tylko płynąca energia, moc i światło.

Nie wiem, dlaczego, ale buzia mi się uśmiechała przez połowę masażu, jakbym to ja dostępowała zaszczytu masowania kogoś wyjątkowego.

- Jak się czujesz?

- .... - otworzyła oczy pełne łez i chwilę milczała - to było piękne, dziękuję.

- Proszę bardzo.

- A teraz przepraszam, ale muszę popłakać.

- Nie ma problemu, to ja popłaczę razem z tobą. Zawsze płaczę z klientami. 

- Dziękuję! - odpowiedziała.

- To ja dziękuję, to był dla mnie zaszczyt.

I tak sobie dziękowałyśmy i tak sobie płakałyśmy i już wtedy wiedziałam, że od dziś nie interesują mnie wasze napięte mięśnie, bolące stawy i jakieś cholerne zakwasy.

Serio? Bolą cię ramiona i szyja? 

To się ku... zacznij ruszać i nie zawracaj mi dupy!

Miałeś kiedyś raka, chorujesz na fibromialgie, czy wycięli ci kilka organów... jesteś u mnie wyjątkowym gościem, a masaż dla ciebie wykonam z pełnym oddaniem i miłością, bo takie masaże mają dla mnie ogromny sens i dla takich ludzi jak ty są moje piękne i boskie dłonie.

Zapraszam Cię serdecznie!

Nie mogę Ci obiecać, że Cię uzdrowię, ale dam Ci tyle słońca, ciepła i miłości, ile tylko potrafię, a potem...potem sobie cicho popłaczemy, uściskamy się i pójdziemy dalej każde w swoją stronę.

To dla mnie zaszczyt móc Ci służyć swoimi dłońmi, bo dziś już wiem, po co je mam! 

I to ja dziękuję za nasze spotkanie... i za kolejną dawkę odpowiedzi na najważniejsze pytanie na świecie: "Co ja tu do cholery robię na tym ziemskim padole?"

Teraz już wiem, po co tu jestem!

To ja Ci dziękuję i to bardzo... 

Irlandzka jesień kupiła moje serce w całości!
Wszędzie... zielono!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz