niedziela, 24 stycznia 2016

... i niech siedzą... i niech drążą... i niech robią swoje!

Przychodzi taki moment w życiu człowieka czytającego książki, że trafia się w końcu ONA. 

Książka życia.

Choć pożyć mam jeszcze zamiar i to tak do 80-tki "(o ile będzie mi dane!), to szczerze wątpię, żeby którakolwiek z książek była w stanie przebić "Biegnącą z wilkami".

Recenzując książki uwielbiam cytować ich fragmenty.

W tym przypadku musiałbym poświęcić na recenzję jakieś 50 postów, bo fragmentów ważnych i mądrych, i moich było wiele.

W przypadki nie wierzę.

Nawet książki, które czytam trafiają w moje ręce wtedy, gdy trafić mają... a jak nie mogę znieść mądrości autora, to odkładam na półkę i wracam do nich po latach. 

I nagle BACH! Trafia w sam środek mojej duszy. 

"Biegnącą z wilkami" polecała w jednej ze swoich książek Katarzyna Miller. Babeczka, którą czytam od lat, bo nikt tak pięknie i tak prosto z mostu nie pisze o babach. A jak Kaśka pisze, że coś należy przeczytać, to nie śmiem się z nią sprzeczać.

Nasza wspólna podróż zaczęła się w wyjątkowym momencie mojego życia (szczegółów zbyt wiele na jeden post) i była podróżą pełną znaczeń, mądrości i tego, co najbardziej pierwotne w kobiecej duszy. 

Sny, które dzięki niej miałam i mam do dnia dzisiejszego (zapisywane skrzętnie w notesie!) uświadomiły mi, jaką mądrość i wielkość mam w sobie.

Nie, nie chodzi o przerośnięte ego, ale o dziką babę, która tkwi w każdej z nas. 

Dla kogo jest ta książka?

- dla tych, które wieczne szukają i wiecznie gdzieś nie pasują
- dla kobiet, które chcą dotrzeć do prawdy o sobie
- dla odważnych i szalonych jednocześnie
- dla tych, które pociąga wszystko, co dzikie i nieokiełznane
- dla tych, które ciągle chcą więcej od życia
- dla tych pogubionych i tych, które już znalazły
- dla młodych, starszych i dojrzałych
- dla mężczyzn ciekawych kobiecej duszy

I można by wymieniać, wymieniać i wymieniać, a tak naprawdę jest to ten rodzaj książki, która sama musi do Was przyjść. 

Tak po prostu. 

Przyjść i zapukać, i spytać: 

- Czy masz ochotę na podróż życia?
- Mam... a jak długo to potrwa?
- Długo, dłużej niż byś chciała.
- A daleko ta podróż?
- Dalej niż się spodziewasz.
- A bilety po ile są?
- Bilety?... chyba bilet. To jest podróż w jedną stronę. Niby wrócisz z tymi samymi włosami, uśmiechem, grymasami, ale to, co w środku... 
będzie jedną wielką rewolucją.
- Rewolucją? Ale ja nie chcę rewolucji, chcę spokoju. Świętego spokoju.
- Tak Ci się tylko wydaje...

A jeśli przyjdzie moment, w którym zaczniesz ją czytać i stwierdzisz "co za pierdoły". Po prostu odłóż ją na półkę i wróć do niej po latach. I jeśli znowu  po latach uznasz, że to głupota... podejdź do półki, odstaw na miejsce i daj jej znowu kolejne kilka lat ciszy. 

Dlaczego?

Bo warto spojrzeć sobie głęboko w oczy i odkryć coś, czego nikt za Ciebie nigdy nie odkryje. 

A tym czymś jest PRAWDA... nie zawsze wygodna, nie zawsze ładna, nie zawsze taka jaką bym chciała... 

... ale cóż... 

... wolę chaos prawdy... od porządku iluzji....

Aaaa i jeszcze jedna ważna rzecz!

"Biegnącej z wilkami" nie da się czytać jednym ciurkiem... czasem trzy akapity siedzą w głowie kilka dni... i niech siedzą... i niech drążą... i niech robią swoje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz