poniedziałek, 29 września 2014

I tylko ten cholerny czas jakby stanął w miejscu...

Do wyjazdu pozostało dni trzynaście... 

Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę się tak czuła, jak czuję się obecnie, ale nie jestem się w stanie na niczym skoncentrować dłużej niż 15 minut... 

To straszne zwłaszcza w perspektywie pracy, którą mam jeszcze wykonać do wyjazdu

4 dni szkoleniowe z czego dwa z nich w 90% prowadzę ja, pozostałe dwa studenci... 

Niech żyje "Metodyka nauczania", podczas to której 3 dni zjazdowe z 4 przygotowują uczestnicy - z perspektywy wykładowcy, to zacny i kochany przedmiot... 

A ile można się od nich nauczyć... 

Takie szkoły Montessori - matko, co to za cud natury, jestem nimi oczarowana... 

Ale nieważne, nie o tym miałam pisać...

Koncentracja moja siadła do poziomu podłogi. 

Mój organizm dwa tygodnie przed wyjazdem oswaja się ze zmianą czasu, bo coraz częściej sypiam w ciągu dnia, a w nocy nie mogę zasnąć.

Ciałem jestem tutaj, sercem, duszą i myślami Tam

I tylko bieganie jakby pomiędzy dwoma światami...

Czuję mięśnie, czasem ból, ale biegnę dalej czując Jej zapach

I tylko ze strachem zerkam na wszelkie akweny wodne, czy żaden gad z nich nie wyskakuje...

Tak, jak to powiedziała M., "Ciebie tu nie ma"...

Tak, nie ma mnie tutaj od ponad tygodnia...

Przepraszam tych, z którymi spotykam się na kawie...

Naprawdę bardzo się staram skupić i słuchać... i nie mówić ciągle o tym samym...

I tylko ten cholerny czas jakby stanął w miejscu... 


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz