Przyszedł taki dzień w moim życiu, kiedy odkryłam w sobie wewnętrznego introwertyka.
Pierwsze objawy?
"Zabierzcie mnie stąd! Ludzie, ludzie, wszędzie ludzie!". I nie chodzi tu o żaden rodzaj nienawiści do innych czy też niechęci, ale raczej zmęczenia gwarem i odgłosami z paszczy.
Galeria handlowa po świętach to jakiś koszmar. Jeden wielki, ludzki koszmar! Do tego głośna muzyka z głośników sprawiły, że jedyne o czym marzyłam, to jak najszybciej stamtąd wyjść! Nie myślałam o kupnie sportowej kurtki, o wędrówkach do Morskiego Oka, o ciepełku, jakie mi da. Wzrokiem wypatrywałam napisu "wyjście!".
Tak, przyszedł taki moment, że polubiłam swojego introwertyka.
Przez lata go nie dostrzegałam, po głowie biedak dostawał, winny za wszystkie grzechy relacji, porażki i wycofania.
A przecież gdyby nie on, nie wiedziałabym jak cudownie jest spędzać czas samej w górach.
Gdyby nie on nie wiedziałabym, jak wspaniale smakuje cisza.
Zawdzięczam mu więcej niż myślałam.
Kocham go, akceptuję i niezwykle cenię.
Ja, zdiagnozowany ekstrawertyk.
Pierwsze objawy?
"Zabierzcie mnie stąd! Ludzie, ludzie, wszędzie ludzie!". I nie chodzi tu o żaden rodzaj nienawiści do innych czy też niechęci, ale raczej zmęczenia gwarem i odgłosami z paszczy.
Galeria handlowa po świętach to jakiś koszmar. Jeden wielki, ludzki koszmar! Do tego głośna muzyka z głośników sprawiły, że jedyne o czym marzyłam, to jak najszybciej stamtąd wyjść! Nie myślałam o kupnie sportowej kurtki, o wędrówkach do Morskiego Oka, o ciepełku, jakie mi da. Wzrokiem wypatrywałam napisu "wyjście!".
Tak, przyszedł taki moment, że polubiłam swojego introwertyka.
Przez lata go nie dostrzegałam, po głowie biedak dostawał, winny za wszystkie grzechy relacji, porażki i wycofania.
A przecież gdyby nie on, nie wiedziałabym jak cudownie jest spędzać czas samej w górach.
Gdyby nie on nie wiedziałabym, jak wspaniale smakuje cisza.
Zawdzięczam mu więcej niż myślałam.
Kocham go, akceptuję i niezwykle cenię.
Ja, zdiagnozowany ekstrawertyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz