Szkoliłam radę pedagogiczną w małej miejscowości koło Białegostoku.
To pierwsze miejsce, w którym dyrektorka podzieliła się ze mną swoimi kanapkami.
To pierwsze miejsce, w którym prostota mieszkańców była tak ujmująca i chwytająca za serce.
Prostota. Nie mylić z prostactwem. Warszawiacy (wraz z przyjezdnymi) nie są prości, ale wśród nich prostaków wielu.
Podobno z Białegostoku niedaleko do Grodna i Wilna.
A mnie na wschód ciągnie niesłychanie.
A dla mnie Lwów i Moskwa, i Petersburg to podróży cele.
Bo mi się marzy śnieżna Syberia proszę Pana i zimowy kulig, i zima mroźna, i śniegu po kolana.
Bo mi się marzy wschód niesłychanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz