niedziela, 17 listopada 2013

"Powiedz sobie 3 komplementy!"

Piątek, 15 listopada 2013 roku

Pobudka 5:00. 

Kolejny wyjazd do Skierniewic na warsztaty. 

O 9:40 spojrzałam w łazience w lustro. 

"O Boże!" pomyślałam. Zdarzają mi się gorsze dni, kiedy wygląd mojego lica pozostawia wiele do życzenia, ale tego dnia stanowczo przesadziłam. Było źle, a nawet bardzo źle. 

Druga wizyta w toalecie nie poprawiła niczego, a wręcz utwierdziła mnie w przekonaniu, że dzisiejszy dzień stanowczo powinnam spędzić zamknięta w czterech ścianach z pięcioma maseczkami na twarzy.

I bach! Trzy nieśmiałe spojrzenia w lustro, a w mojej głowie pojawia się znany chochlik zza 168 zwoju i mówi: "Powiedz sobie 3 komplementy!". 
"Oszalałeś??" - odpowiedział inny głos. 
"No powiedz, co Ci szkodzi." 

Głęboki wdech, spojrzenie w oczy i: "fajny zegarek (kupiłam sobie wreszcie zegarek po 4 latach pracy zawodowej; jest naprawdę fajny!), dobrze dobrane ciuchy i niezła fryzura." Cisza. Świat się nie zawalił, moje lico bez zmian, nadal z cyklu szału nie ma i nie będzie,... ale... pojawił się na nim uśmiech. 

Rozbawiła mnie ta wyliczanka :-) Przybliżyła o kolejny milimetr do polubienia siebie. 

Co to za sztuka uwielbiać siebie, gdy wszystko gra, a lico promienieje od zarąbistości właścicielki? Żadna!

Czy ja mam prawo czuć się ze sobą dobrze, pomimo gorszego dnia i zmęczenia? 

MAM PRAWO :)

Dziś już wiem, że mam i mam zamiar bezczelnie z niego korzystać!


Ćwiczenie :-)

Stań przed lustrem w dniu kiepskim, gorszym i totalnie nierandkowym. Spójrz sobie w oczy i wymień 3 pozytywne rzeczy, które w sobie dostrzegasz. Mogą być to rzeczy dotyczące wyglądu, jakiegoś drobiazgu, części garderoby, czegokolwiek, co przychodzi Ci do głowy. 
Zadanie wbrew pozorom nie należy do łatwych, ale jaki jest sens w prostych ćwiczeniach? Ani to wyzwanie, ani korzyść, a też satysfakcja mizerna.
Powodzenia! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz