środa, 4 marca 2020

"...świat się nie zawali, ludzie nie poginą..."

Miałam wczoraj intensywny dzień zarówno do strony czysto fizycznej jak i ilości pracy. 

Padłam przed 22!

Rano otwieram oczy, niby nie mam problemu, żeby wstać, ALE czuję, że całe moje Ciało jest zwyczajnie fizycznie zmęczone.

I w głowie rodzi się pytanie...

Iść na pływalnię czy nie iść??!!

10 minut zajęło mi podjęcie decyzji, walka była zażarta pomiędzy potrzebą odpoczynku, a "potrzebą" treningu.

W końcu wstałam, pojechałam i doszłam do wniosku, że mam już ponad 30 lat i nic nikomu nie muszę udowadniać. 

Moim zawodem nie jest bycie sportowcem, więc ciągłe poprawianie wyników nie jest moim celem, więc z czym ja właściwie mam problem??!!

Popływałam 22 minuty, a pozostałe 8 spędziłam w cieplejszej części pływalni, rozkoszując się biczami, by na koniec rozgrzać się w jacuzzi... o mój Ty Panie tego właśnie potrzebowało moje Ciało.

Choć smak ostrego treningu znam doskonale, uprawiałam nie jeden sport, hektolitry potu wypociłam nie raz, ale wtedy byłam młoda, waleczna i chciałam udowodnić, co to ja nie jestem.

Dziś udowodniłam, że jestem dla siebie i swojego Ciała po prostu Przyjacielem <3

Trening???

Na co mi to... ja nie startuję w zawodach, nie muszę być wciąż lepsza, naprawdę 1 km, który z reguły przepłynę w ciągu 30 minut w zupełności mi wystarcza... ja krótka jestem, mam parę w rękach, w nogach niewiele, ja się naprawdę już z nikim nie muszę ścigać... ale byłoby miło jakbyś mi ustąpił, kiedy pływam od Ciebie szybciej :P

www.pixabay.com
Być może w piątek ominę jacuzzi i zaszaleję na torze, a nawet jak nie... to świat się nie zawali, ludzie nie poginą, a ja wciąż będę tą wspaniałością siebie, którą jestem.

Odpuść Człowieku... mówię Ci to ja wieczna Wojowniczka, Wyścigówka i Udowadniaczka nie wiadomo czego.

Ja odpuszczam... 600 m w zupełności mi dzisiaj wystarczy <3

Cudownego dnia dla Was i Waszych Ciał! 

Odpuść... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz