czwartek, 25 lutego 2016

Smutne to centrum mojego miasta...

"Zwróćcie kiedyś uwagę na strumień idących ulicą przechodniów, 
na ich twarze. Ja to zrobiłem. Prawie wszyscy są skupieni, 
udręczeni lub pochmurni. Zwłaszcza pojedynczy człowiek. 
Niby nie niesie niczego ciężkiego i ubrany jest doskonale, 
widać, że nie głoduje, bo pali drogie papierosy - a na twarzy 
odciśnięte napięcie, ciężkie myśli, 
i tak u wielu, u większości."  


Zdj. okładki www.nieznany.pl 
"Anastazja - Przestrzeń miłości" jest trzecią częścią z serii dziesięciu książek Władimira Megre.

Fragmentów z tej części, jak i z części drugiej mogłabym użyć do co najmniej setki postów. Tyle w nich mądrości do przemyślenia i do ukochania. 

Z premedytacją tego nie zrobię, gdyż Ci, dla których Anastazja będzie inspiracją, sami do niej trafią. A Ci, którzy uznają ją za wariatkę, już po pierwszej części rzucą ją w kąt.

W związku z moim niedawno odkrytym zainteresowaniem mężczyznami (jakkolwiek to nie brzmi!), tym razem postanowiłam zacytować w poście samego autora. Anastazja z pewnością mi to wybaczy. Ba! Jestem nawet pewna, że ją to bardzo ucieszy.

Władimir Megre pisząc kolejne książki odbywa swoją własną, cudowną podróż. I za to wyrazy uznania. Pyta, wątpi, nie zawsze wszystko rozumie i to sprawia, że przy wyjątkowości Anastazji, jest zwyczajnym, ludzkim promykiem. Choć wielu pytało, dlaczego akurat wybrała jego? Ani to on pisarz, ani człowiek światły, to jest w tym wyborze coś niezwykle mi bliskiego.

Zwróciliście kiedyś uwagę "...na strumień idących ulicą przechodniów, ich twarze."???   

Centrum miasta jest do takich obserwacji idealne.

Trudno się nie zgodzić z Władimirem, że radości na ich twarzach jak ze świecą szukać, a ich pęd jest na tyle wciągający, że samemu nie wiedzieć, w którym momencie, dołącza się do ich peletonu.

Próbowaliście kiedyś stanąć na środku chodnika i tak po prostu stać?

Niesamowite jest to, że po mniej więcej minucie stajesz się zwykłym, stojącym obiektem. Takim słupem, którego trzeba ominąć.

I właściwie nie wiem, czy bardziej mnie ta świadomość stania się rzeczą przytłacza, czy śmieszy...

Nie... zdecydowanie mnie to przytłacza...

Stoisz, patrzysz się na nich, a oni traktują Cię jak przeszkodę do ominięcia...

Smutne to centrum mojego miasta...

Bardzo smutne... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz