Kiedy wreszcie mieszkasz w miejscu, w którym jest Ci po prostu dobrze, wchodzisz na stronę PKP i wymieniasz bilet na pociąg, który do domu zawiezie Cię kilka godzin wcześniej niż ten, którym miałaś jechać.
Anin to jedna z tych kreacji, o których myślałam od lat, a brzmiała ona: wyprowadzić się z Warszawy, nie wyprowadzając jednocześnie.
Ci, którzy u mnie byli wiedzą, że absolutnie otrzymałam to, czego pragnęłam. Jedno, co mnie dzisiaj uderzyło, to fakt, że ja sobie chyba nigdy za to nie podziękowałam i nie świętowałam sukcesu, bo mieć miejsce, do którego naprawdę chce się wracać, to skarb... zwłaszcza po Ursynowie, którego na pewnym etapie szczerze nienawidziłam.
A Ty jak wiele już wykreowałeś i nawet w swoich myślach tego nie uznałeś i nigdy nie usłyszałaś od siebie "Dziękuję"?
Pięknego pełnego wdzięczności dla siebie tygodnia
Natalia Knap
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz