GDZIE UCIEKASZ SAM SOBIE Z KOZETKI, A WYSTARCZY POZADAWAĆ KILKA PTAŃ I TEMAT ZALICZONY?
-------------------------------------------
Wczorajszy poranek nie należał do najmliszych. Pół dnia coś się w głowie pałętało wywołująć łzy zamiast uśmiechu. Wyszłam z pracy, temat za mną, bo po co miałby gdzieś zostać skoro jest MÓJ. Siedzę w pociągu i przyciskam samą siebie do muru, choć proste to nie jest. Jak to na terapii powiedziałam: "Bardzo łatwo jest uciec sobie samemu z kozetki, dlatego czasem potrzebny jest ktoś inny!", ale tym razem wiedziałam, że to mi tak bardzo nie pracuje, a mając spotkanie z Terapeutą za 3h wolałabym się zająć czymś innym niż TYM!!!
Miałam do wyboru szufladkę pt.: "Powiedzmy jasno i wyraźnie! Jesteś kobieto niecierpliwa, nie wiesz, czego chcesz i generalnie dramat, ale to nie jest nowa informacja na Twój temat!" VS "Weź kilka wdechów... czego jesteś świadoma?"
Kilka ładnych godzin zajęło mi przekierowanie siebie na szufladkę numer dwa wiedząc, że ta pierwsza jedynie podkręca wk**** ostateczny i jak czegoś nie zrobię, to zaraz eksploduję!!!
"Jestem świadoma tego, że ktoś mnie do swojego świata nie wpuszcza".
OK, to nie było nic nowego i to nadal nie dawało ulgi. Ponownie na siłę wracam do pytań "Co to *** jest, bo zaraz ktoś zginie?"
I nagle w głowie pojawia się pytanie: "Gdzie ja tej osoby nie wpuszczam i chronię tego jak największego skarbu?"
Uwierzcie mi lub nie, ale caaaaaała kilkutonowa złość rozpadła się na kawałki, a sms-y jakie po niej dostałam były tak bardzo inne, że wiedziałam, że pracę jaką wykonałam, zrobiłam też dla drugiej strony.
Oj tak... pioruńsko łatwo jest uciec samemu sobie z kozetki... nie uciekłam... przetrwałam... na terapii się tym jedynie pochwaliłam, a rozmawialiśmy o czymś zupełnie innym!
BRAWO JA <3
Pięknego dnia
Natalia Knap - psycholog, terapeuta, facylitator BARS/Facelift