poniedziałek, 27 grudnia 2021

Gdzie jeszcze tracisz swój czas, bo jesteś reakcją, zamiast być obserwatorem?

Social Media wciągają i nie ma co z tym dyskutować, że tak nie jest. Dają poczucie, że jest nas wielu, że "wszyyyscyyy raaaaazem, wszyyyscy ra-azem" itd. Ilość interakcji, komentarzy, zaczepek jest ogromna. Zaczęłam to sobie obserwować, kiedy i gdzie reaguję, a nic to nie wnosi ani do mojego życia ani dla Świata.
Mówiąc wprost: gdzie jeszcze przepieprzam swój czas, a mogłabym dać like i nara!
I nie czujcie się urażeni, że jak Wam nie odpowiem na komentarz, to oznacza, że uznałam go za bezwartościowy, ale zwyczajnie wiele z tego, co zostawiamy w sieci nie do końca jest tym, co zmieni ten Świat.
Odkąd inaczej reaguję na to, co robią inni - mniej moich komentarzy, mniej odpowiedzi na komentarze innych - tym mam więcej czasu i spokoju, bo temat zostaje ucięty jeszcze zanim się na dobre nie rozpoczął. Nawet nie wyobrażacie sobie jak mi się to przydaje zawodowo. Uciąć wątek, który niewiele wnosi do spotkania zanim jeszcze ten wątek rozkwitł.
Także Moi Drodzy... uczciwość WŁĄCZ!
Gdzie jeszcze wytracasz swój czas, bo jesteś reakcją na to, co dookoła, zamiast być obserwatorem?
Gdzie jeszcze angażujesz się w rozmowę, bo musisz udowodnić, wyjaśnić, bo druga strona ma coś zrozumieć zamiast wysłuchać i pójść dalej?
Tyle i aż tyle!
Miłego dnia 
N.



Kogo i co chcę wolnością uszczęsliwić... ?

Dziś przed zajęciami postanowiłam pokazać temu Panu, gdzie jest okno i jak można wydostać się z domu mego, bo widziałam Jegomościa od 2 dni jak usiłuje na klatce znaleźć wyjście.
Stara metoda: szklanka, kartka i za okienko!
Okno przez pół zajęć było zamknięte ze względu na przeciąg, ale jak temperatura zrobiła się nieznośna, ponownie je otworzyłam, a po sekundzie mój mały Przyjaciel ponownie znalazł się w domu. Po zajęciach powstało w mojej głowie pytanie:
Komu i czemu tak bardzo chcę dać wolność, a ten ktoś lub coś jej nie chce i chętnie ze mną zostanie???
Ups... brzmi jak naprawdę ciekawe pytanie.
Pięknego wieczoru
Natalia 



JAK CHCESZ, ŻEBY WYGLĄDAŁO TWOJE ŻYCIE?

AK CHCESZ, ŻEBY WYGLĄDAŁO TWOJE ŻYCIE?
JAKIEGO ŚWIATA CHCESZ DOOKOŁA SIEBIE?
-----------------------------------------------------------------------
W tym tygodniu miałam okazję przyjąć "zaproszenie" do dwóch różnych światów. Do świata czyjejś Modlitwy i do świata tego, co dla kogoś jest niezwykle w łóżku ważne i to, co uderzyło mnie w trakcie tych dwóch spotkań to zaufanie i poczucie bezpieczeństwa jakie obie strony ze sobą mogą mieć.
Nie wiem jak Wy, ale ja rozkoszuję się Światem, w którym w jednym pokoju ludzie modlą się do swojego Boga, w innym rozmawia się otwarcie o seksie, a w kuchni eksperymentuje się ze wszystkim, czym nas świat obdarzył... pasuje mi Świat, gdzie jest miejsce dla każdego <3
Miłego dnia!



Gdzie jeszcze pchasz się, choć doskonale wiesz, że nie powinieneś?

Kiedy postanawiam iść do lasu i dla rozrywki zadaję pytanie:
"Jakie przygody mnie tutaj spotkają i jaką rozrywką to wyjście będzie?" wiem doskonale, że to nie będzie normalny spacer.
Początek nawet był spoko.
Raz się zgubiłam (o czym przeczytasz tutaj: https://www.facebook.com/.../a.66138341.../2681402148650131/, potem mnie pies wykiział. Generalnie nic nie wskazywało na to, że na tym spacerze czeka mnie jeszcze coś ciekawszego.
No dobra... spotkałam też dziwnego Pana, którego jak tylko zobaczyłam, w głowie pojawiła się myśl na bardzo konretnej energii: "Podejdź tu, a to ja będę dla Ciebie zagrożeniem, a nie Ty dla mnie." ... wierzcie mi lub nie Pan po 15s zniknął z mojego pola widzenia. Może był zjawą, może nie. Było 30 stopni... nie wnikajmy ;)
Ale najlepsze czekało mnie na koniec!



Przejście przez część lasu liściastego, gdzie wiedziałam, że będą komary.
Tak, dobrze przeczytałeś/aś!
Ja doskonale wiedziałam, co mnie tam czeka, bo nie trzeba mieć mgr-a, żeby wiedzieć, iż po letnim deszczu w lesie będzie ich sporo, więc podstawowe pytanie jakie miałam w głowie spier***** przed nimi, ile sił w nogach (nie żartuję! na prawdę przez jakieś 10 minut biegłam!), po co ja się do tej części lasu w ogóle pchałam???!!!! 
No ludzie... jak często idziemy wprost w komary (TO METAFORA!), choć doskonale wiemy, że nie ma sensu tam iść??? 
Jak często nasze Ciała wręcz krzyczą, że to nie jest dla nas, a my się tam pchamy, bo chcemy sprawdzić, że jednak to w sumie ta pierwsza myśl, ta intuicja to miały rację???
..........................................................................
A teraz weźmy wszyscy 15 wdechów... łyk zimnej kawy/herbaty, czy co tam chcemy i zacznijmy się z tych wypraw w komary śmiać, bo niech pierwszy rzuci kamień ten, który nigdy przenigdy w te komary nie polazł wiedząc, że te małe bestie zmuszą go do biegania!
W sumie... dzięki Nim dziś odkopałam swój strój biegowy, przymierzyłam... o dziwo się w niego wciąż (ledwo, bo ledwo, ale jednak!)... mieszczę ;)
I to jest Moi Drodzy przykład jak z durnej decyzji zrobić Perłę!!! 
1) Zauważ, że dookoła są komary, choć doskonale wiedziałeś, że one tam będą - nawet się kurna za to pochwal, żeś taki "mundry" i świadomy.
2) Zanim zjedziesz sam siebie za to, idź w pytanie: "Do czego mnie to zaprasza?"
3) Uciekaj, ile sił w nogach, bo może jest to zaproszenie do... biegania.
Cudownego nadchodzącego pełnego zaproszeń tygodnia!
N.

Uważaj, o co prosisz, bo jeszcze to OTRZYMASZ!

Po obejrzeniu absolutnie genialnej wystawy obrazów Beksińskiego, idąc ulicą Ząbkowską nagle zobaczyłam JĄ!
Restaurację w klimacie rosyjsko-ukraińskim.
Od początku było tam nieco inaczej, bo jeszcze nikt nigdy nie przysiadł się do mnie, żeby spytać czy ciasto jakie zrobiła nowa kucharka jest dobre, bo robiła je pierwszy raz. Po akcencie wiedziałam, że trafiłam na rosyjską gościnę.
Chwilę porozmawiałyśmy, a w mojej głowie monolog:
"W Rosji to by mi było dobrze. Zawsze się fajnie z nimi czułam. Jest tylko jeden problem! Ja tej wódki pić nie umiem... ale w sumie co to za problem. I to można opanować" rozmawiam sama ze sobą. Nie mija minuta i słyszę:
- Nie chce się Pani napić nalewki z czarnego bzu? Tydzień temu świętowaliśmy urodziny, poświętuje Pani z nami - usłyszałam.
"Nie wierzę Wszechświecie, serio ćwiczenia mam zacząć juz teraz?!" 
- Poproszę, chętnie spróbuję. Za nasze zdrowie!
A potem zamówiłam zupę solankę... tak dobrą, że WOW!
Następnym razem do nalewki poproszę pielmienie, bo nigdy nie próbowałam!