poniedziałek, 4 stycznia 2021

Nie, że huragan przeszedł nad Stolicą czy inne tsunami...

Poruszę dziś temat, który mnie osobiście wnerwia, bo im prostszy i szybszy mamy ze sobą kontakt, tym mniej w nim... szacunku!

Mnie nauczono, że jak ktoś coś do mnie napisze, to należy mu... odpisać, co wcale dla wielu nie jest takie oczywiste, a niestety obecne nowinki techniczne pokazują nam doskonale, o której ktoś odczytał naszą wiadomość, a niedługo dowiemy się, gdzie wtedy był i czy miał Cię w dupie czy nie. 

No dobra! To właściwie wiadomo od początku ;) 

www.pixabay.com

Kiedy odpisuję Ci, że teraz nie mam czasu i napiszę jak wyjdę z pracy, oznacza to, że Cię... szanuję!

Kiedy odpisuję Klientowi, że dam mu znać, kiedy mam czas jak wrócę do domu, robię to, bo go... szanuję!

Kiedy ktoś odczytuje Twoją wiadomość i na nią nie odpisze ani słowem, robi to tylko dlatego, że Cię nie szanuje.

Nie, że huragan przeszedł nad Stolicą czy inne tsunami... po prostu ma Cię w dupie ;) 

I ja rozumiem, że można RAZ, ale kiedy ludzie tak robią non stop, to sorry, ale to nie jest kwestia tsunami.

Ktoś mógłby stwierdzić, że mam wygórowane oczekiwania w stosunku do ludzi... być może, bo ja z tych, co na masaż przychodzą 15 minut wcześniej nawet nie dlatego, żeby na spokojnie ciuchy z siebie zdjąć, ale dlatego, że szanuję tego, który mi ten masaż wykonuje.

Ale ja to zawsze byłam dziwna ;)

Jeśli masz podobnie... też zawsze odpiszujesz... odzywasz się... to wiedz, że dobrze Cię Rodzice wychowali.

I mnie chyba też!

... rozmawiam z drukarkami, lodówkami, zmywarkami, kwiatami i żyję!

Uwielbiam dialog z Rzeczami Martwymi, bo nikt mi tak nie dostarcza świadomości jak One.

Wystarczy obserwować, co robią, gdzie się psują, gdzie przeciekają i kolejne pytanie gotowe!

Od początku 2021 roku moja komórka praktycznie codziennie pokazuje mi, ile jest plików, które wartoby z niej usunąć. 

Nie wiem, co jej strzeliło, ale w 2020 zrobiła tak może z raz i od tego Jej pomysłu zrodziła się refleksja, że to absulutnie genialne czyścić dysk CODZIENNIE, a nie tylko od święta, by dbać o przestrzeń każdego dnia, a nie wtedy, jak się coś tak zatoruje, że nie sposób przejść.

"Jaki punkt widzenia mogę dziś pożegnać?

Jaki rodzaj śmieci wywalić z głowy mej?"

I co jeśli wszystko, ale absolutnie wszystko chce nam na co dzień dostarczać podpowiedzi... świadomości i radości życia, a tylko my nie jesteśmy zbyt uważni i zamiast zadać pytanie, wściekamy się na to, co Rzecz Martwa odpitala?

www.pixabay.com

Ja Rzeczy Martwe kocham od lat - nigdy mnie w tym dialogu nie zawiodły i nigdy nie podpowiedziały źle, bo One w przeciwieństwie do ludzi nie mają punktów widzenia, nie mają osądów, nie mają oczekiwań... po prostu ze mną są i głupota nasza polega na tym, że my z tych informacji nie chcemy korzystać, bo to głupio tak do drukarki coś mówić... bo to głupio ją spytać o zdanie ;) 

Ja rozmawiam z drukarkami, lodówkami, zmywarkami, kwiatami i żyję! 

Szczerze polecam ;) 

Natalia Knap - psychol(og)!


niedziela, 3 stycznia 2021

"Matko, ja dzisiaj zębów nie umyłam!"

1 stycznia 2021 tuptam sobie ochoczo do Rodziców na obiad... jest godzina 14:30, a w mojej głowie pojawia się myśl:

"Matko, ja dzisiaj zębów nie umyłam!"

Myśl jak myśl... czynność jak czynność, ale jest ona na tyle wdrukowana w poranny rozruch, że byłam w szoku z jaką łatwością wyleciała mi z głowy, bo akurat przez telefon z kimś rozmawiałam, bo rzuciłam się na rogalika, bo było 15 innych rzeczy i nagle o zębach zapomniałam.

I tu pojawia się pole do kolejnego pytania:

Jak wiele schematów, które mi już nie pracują mogę z lekkością pożegnać tylko dlatego, że pozwolę sobie o nich zapomnieć, a nie będzie to wymagało ciężkiej pracy jak to mi wcześniej wmówiono?

A co jeśli praca ze schematami i nawykami jest dużo prostsza niż nam się wydaje?

Roku 2021... to na serio bardzo ciekawe zaproszenie!!!! 

I dla jasności... ja nikogo nie namawiam do niemycia zębów... to rodzaj metafory w tym tekście, ale do pożegnania setek schematów z lekkością, bo skoro potrafimy o tych najmocniej wdrukowanych czasem zapominać, to będziemy w stanie zapomnieć też o tych, na których nam w szczególności zależy, by w 2021 roku poszły w niepamięć.

A co jeśli jest to prostsze niż Nam się wydaje?

www.pixabay.com

środa, 12 sierpnia 2020

Gdzie jeszcze niepotrzebnie sprzątam, a tam jest już dawno... posprzątane?

Kiedy w moim otoczeniu Rzeczy Martwe robią kolejnego psikusa, od razu wiem, że chcą mi coś podpowiedzieć.

Można by się śmiać z tego, co piszę, ALE dla mnie od lat w Rzeczach Martwych jest dużo więcej życia niż w nie jednym Człowieku.

Po raz pierwszy o ich magii usłyszałam w trakcie kursu hawajskiego masażu Lomi Lomi Nui i zdanie: "Jeśli chcesz zabrać kamyczek z plaży, spytaj się Go, czy chce z Tobą iść!" pamiętam do dziś, choć było to lata temu.

Robimy wczoraj z moją cudną M. sesję BARS® i nagle moja szafka na buty postanowiła w tym uczestniczyć i otwiera się z takim przytupem i półobrotem, że trudno jej było nie zauważyć.

W mojej głowie natychmiast powstało pytanie:

"Jakie drzwi chcą być otwarte, a my je wciąż zamykamy?"

Na drugi dzień biorę się za sprzątanie, a że szczerze lubię to robić, więc kiedy 30 minut nie mogę znaleźć puchatej nakładki na mopa, zaczynam być na serio wściekła i myśleć: "To jakaś paranoja! Ja chcę sprzątać teraz, tu, natychmiast! Aaaaaaaa!"

Chwilę ochłonęłam i zaryzykowałam pytanie:

Co jest w tym ku**** dobrego, 

czego ja jeszcze nie widzę, 

że nie mogę dokończyć sprzątania mego?"

Przeszłam jeszcze raz wszystkie zakamarki mieszkania mego, nawet do Rodziców zadzwoniłam z pytaniem, czy aby nie świsnęli mi tej nakładki i w głowie nagle pojawiło się pytanie:

Gdzie jeszcze niepotrzebnie sprzątam, 

a tam jest już dawno... posprzątane?

www.pixabay.com
www.pixabay.com

UPS... mopa schowałam, małe mebelki ponownie stanęły na podłodze, a ja zdecydowanym krokiem poszłam do paczkomatu po odbiór nowej... kiecki!

Dla mnie Rzeczy Martwe nie są... MARTWE!

Dla mnie Rzeczy Martwe to cudni Przyjaciele, Podpowiadacze i Nakierowywacze na magię życia mego.

Więc kiedy Ci się coś psuje... gdy otworzy niespodziewanie, zamiast wściekać się, proszę Cię... zadaj do tego jakieś... PYTANIE <3 

wtorek, 14 lipca 2020

A co jeśli nie wszystko, co nadaje się do naprawy, tej naprawy wymaga?

Przychodzi taki moment w życiu każdej baterii komórkowej, że pada z sił i trzeba ją ładować kilka razy dziennie, a że komórka moja ma już kilka sezonów, więc uznałam to za coś absolutnie normalnego.

Okazało się, że kupno do niej baterii na mieście graniczy z cudem - w pięciu odwiedzonych punktach poczułam smuteczek, więc zaczęłam szperać w Internecie, ile to moje cudo kosztuje.

Koszt wywołał kolejny smuteczek, ale przyjęłam go dzielnie na klatę, wiedząc, że ładowanie baterii kila razy dziennie nie ma najmniejszego sensu i albo zmieniam aparat albo baterię.

Następnego dnia robiąc kilka zdjęć nie działał mi flash, a jak nie działa, to robię  restart komórce i działa ponowie. 

Tak też uczyniłam i dzięki temu odzyskałam światło i... baterię!

Prawdę mówiąc do dnia dzisiejszego nie wiem, jakim cudem wyłączenie i ponowne włączenie komórki może wskrzesić baterię, ale widocznie nic tak nie działa jak dobre... stare... ctrl+alt+del. 

Po tym magicznym uzdrowieniu w głowie powstało pytanie:

Gdzie jeszcze mam punkt widzenia, że muszę coś wyrzucić
 i wymienić na lepszy model, 
a to, co tak naprawdę rozwiąże mój problem, 
to zwykłe przywrócenie ustawień fabrycznych?

Właściwie przydałby się inteligentny komentarz... podsumowanie, ale nie mam pojęcia, co mam Wam napisać, bo przyzwyczajona byłam raczej do rzeczy wywalania... a na pewno nie do... naprawiania i restartowania!

Do tego zaprasza mnie mój nowy DOM... ja tu wciąż coś naprawiam, przepycham, czyszczę, by mogło działać jak nowe!

A co jeśli nie wszystko, co nadaje się do naprawy 
(lub spotkania z koszem!), 
tej naprawy wymaga?

www.pixabay.com

Sesja BARS® by zrobić restart dla głowy... 

Sesja Facelift® by zrestartować Ciało...