wtorek, 14 kwietnia 2020

Czy prosiłeś kiedykolwiek Wszechświat o... wsparcie...?

Czy prosiłeś kiedykolwiek Wszechświat o... wsparcie, kiedy nic innego nie pomaga?

Nie pamiętam, w której książce o tym przeczytałam, ale byłam wielce zaskoczona, że tak po prostu mogę to wywrzeszczeć i kurna mam to dostać... już... natychmiast... na wczoraj!

Wczoraj dokładnie o to poprosiłam, bo ilość rzeczy, jakie zaczęły wychodzić na zewnątrz, wydawała się nie do udźwignięcia i wiedziałam, że jak coś zaraz murem za mną nie stanie, to będzie ze mną kiepsko.

Poprosiłam... i powiem Wam... to, jak wiele dostałam od wczoraj, nie da się tego wycenić!

A wystarczyło trochę wrzasnąć, poprosić o mur wsparcia i go po prostu otrzymać.

www.pixabay.com

Jakby to było wiedzieć, że nigdy nie zostajemy z troskami sami?

Jakby to było wiedzieć, że wystarczy poprosić o posiłki, 
a one zjawią się w takiej ilości, o jakiej nie śniliśmy?

Wczoraj otrzymałam wiele ciepłych słów od ludzi, a dziś dowiedziałam się, że skoro mieszkam w Warszawie, to muszę być... bogata... no skoro tak ktoś uważa... tak sądzi... ma rację!

Wszechświecie, dziękuję... fajnie, że jesteś!

Czym jeszcze pięknym mnie dzisiaj obdarujesz?

I jakie jeszcze cudowności masz dzisiaj dla mnie?

Przyjacielu... dziękuję <3 

sobota, 11 kwietnia 2020

A co jeśli to Twoja jedna myśl ma moc milionów?

Są takie teksty... słowa, które brzmią w mojej głowie tak głośno, że są mnie w stanie obudzić o 3 w nocy i nie pozwolić na dalszy sen.

A że wprost nie cierpię przewracać się z boku na bok, wstałam, włączyłam czajnik, światło, komputer i zabrałam się do dzieła.

A co jeśli to TY możesz zmienić wszystko, co nas otacza?

A co jeśli to Twoja jedna myśl ma moc milionów?

Dlaczego zakładamy z góry, że skoro setki dookoła nas nie są gotowe na wybór zmiany, to nasz wybór zmiany nie ma znaczenia...?

Wdech... wydech... powtórzę jeszcze raz!

fot. Grzegorz Zdrójkowski

Dlaczego zakładamy z góry, że skoro setki dookoła nas nie są gotowe na wybór zmiany, to nasz wybór zmiany nie ma znaczenia...?

Wiesz, co to z góry zakłada?

Że większość rewelacyjnych idei... filozofii czy biznesów tego świata (o religiach nie wspomnę!) nie miałaby szansy powstać! 

Bo ktoś z góry założyłby, że skoro jest jeden i jako jeden jedyny widzi możliwości, których nikt inny nie widzi, nie ma szans, by się z nimi przebić do świata!

A co jeśli to TWOJA JEDNA MYŚL 
może dokonać zmiany wszystkiego, co nas otacza?

Więcej nie skomentuję... nie napiszę... jest prawie czwarta w nocy, powinnam grzecznie spać... a mnie ta jedna myśl, jedno pytanie zmusiło do tego, by nadać jej MOC...

Dziękuję, że mnie obudziłaś <3 

A co jeśli jako jednostki mamy większą moc, 
niż nam się wydaje?

fot. Grzegorz Zdrójkowski

czwartek, 9 kwietnia 2020

...choć nie wiem, czy to teraz... bardziej My... nie potrzebujemy... Ciebie!

Mamy taki czas, w którym każdy się o coś martwi. 

Jedni o zdrowie, inni o najbliższych, jeszcze inni o to, by im w portfelu nie brakło... a ja martwię się o Polskę.

Chyba już coraz więcej osób dostrzega, że niektóre tematy są zwyczajnie tematami zastępczymi i to, co dzieje się za kulisami przestaje być zabawne. 

"Fajnie", że dzieje się w popłochu, chaosie i setkach błędów merytorycznych, o braku tzw. zarządzania w kryzysie nie wspomnę. 

Ma to ogromny plus, bo wielu ma szansę zobaczyć w tym braku logiki to, co jest między wierszami. 

A pod spodem jest wiele... urodziłam się w '86 roku i prawdę mówiąc nie mam pojęcia, czym jest brak wolności i swobód obywatelskich. 

I zwyczajnie pierwszy raz w życiu martwię się o to i pierwszy raz w życiu zadaję pytania:

Polsko, jakim wkładem mogę być dla Ciebie? 
Co tu jest możliwe, byśmy My u Twego boku mogli w końcu stanąć 
w mocy i wspaniałości siebie, 
którą doskonale znamy i znaliśmy dużo wcześniej, 
niż Polską Nas nazwano?

www.pixabay.com
Dlatego słucham... śledzę... bacznie obserwuję, co się dzieje i patrzę, co jest za kulisami...

Pieniądze... zarobimy je, nie tak, to w inny sposób...

Zdrowie... podrasujemy, nie ziołami i kwaśnymi ogórkami to pijawkami...

Bliskość... nadrobimy... nie teraz, to za chwilę...

Wolność...

...

Polsko... cieszę się, że na to życie wybrałam właśnie Ciebie <3 

Jeśli czegoś potrzebujesz, wal śmiało... 

... choć nie wiem, czy to teraz... bardziej My... nie potrzebujemy... Ciebie!

Twoja 
N.

sobota, 4 kwietnia 2020

W Mamie mam najwierniejszego... Kibica...

Moment, w którym rozmawiam z Mamą i słyszę, że po drugiej stronie słuchawki mam kogoś, kto podobnie jak ja i tata (były wojskowy!) zachowujemy spokój i jedynie zerkamy przez lornetki, noktowizory i inne cuda techniki, cóż się na froncie wyprawia, uważam za moment przełomowy w moim życiu.

Nagle w rozmowie telefonicznej słyszę:

- Wiesz co Córcia, ja tak wczoraj siedzę przed TV, tak już się zaczęłam bać, no wiesz... zassało mnie i nie mija kilka minut i wkurzyłam się na siebie!! Mówię "Kobieto, przeżyłaś to i tamto, a grypy się boisz?". I wiesz, od razu mi się lepiej zrobiło.

- No ba, bo w sumie zadałaś pytanie: do kogo ten strach należy i czy on na pewno jest mój? BRAWO!

- No dokładnie!

- Poza tym pamiętasz, tata jak pracował na poczcie przeżył temat wąglika, był w Nigerii, a tam gorsze zarazy w powietrzu. Tylko spokój może nas uratować!

Jak tak sobie czasem myślę o moich Rodzicach... mama bibliotekarka, Tata były wojskowy... wiecie... jest taki serial, co to Bibliotekarz Świat ratuje... cholera wie, kim są Ci moi rodzice, bo jakoś odbiegają mi od tego, kim przeciętny sześćdziesięciolatek jest.

Cóż... takich ich sobie na to wcielenie wybrałam i w czasach zarazy muszę przyznać, że jako Rodzina zdajemy egzamin. Pokój, spokój, taktyka, strategia i bycie w pytaniu: "Co my na ten temat wiemy?" to podstawa naszych rozmów.

Cóż... od dzieciństwa słyszeć, że "Knapy spadają na cztery łapy" i widzieć w sytuacji, która nie jedną osobę zaprasza do strachu, Rodziców, którzy tego strachu nie wybierają... jestem z Nas dumna <3 

A co zawdzięczam Mamie?

W Mamie mam najwierniejszego... Kibica... tylko wciąż jej konta na FB założyć nie mogę, bo opór... bo niechęć... bo Czytelnicy namierzą ;)

A jest mi w czym kibicować na FB Mamo! 

Inni fani potwierdzą ;) 

www.pixabay.com

środa, 1 kwietnia 2020

... my Knapy zawsze spadamy na cztery łapy!"

Gdybym miała powiedzieć, za co jestem najbardziej wdzięczna moim rodzicom, to jest to tekst powtarzany przez mojego Tatę:

"Pamiętaj Córuś, my Knapy zawsze spadamy na cztery łapy!"

Prawdę mówiąc gdyby nie ten tekst i cudowność narzędzi Access Consciousness, raczej umierałabym teraz ze strachu, aniżeli zadawała pytania i uczyła się bycia z tym, co dookoła, zamiast reagowania. 

"My Knapy zawsze spadamy na cztery łapy!" dało mi podstawę do tego, żeby zbudować samej sobie solidną podstawę pełną zaufania do siebie, ale i też do tego, co mnie otacza.

Co by się nie działo... wiem, że sobie poradzę!

Nawet gdybym miała stracić wszystkie oszczędności... z lekkością je odrobię!

Nawet gdyby strach zaglądał mi w oczy, zaproszę na kawę, pogadam, ciastkiem go ugoszczę, bo wiem, że to On się boi, a nie ja!

Nawet gdyby Świat miał dzisiaj powiedzieć "Koniec, mam was dosyć!"... cudownie, powstanie lepszy!

I jeśli zastanawiasz się, co ważnego możesz przekazać swojemu dziecku, to jest to właśnie takie zdanie: "Co by się nie działo, dasz sobie radę!"

I cytując klasyka: "A jak się nie podniesiesz, to sobie poleżysz" [Jacek Walkiewicz]... i podniesiesz się wtedy, gdy nabierzesz sił do dalszej wędrówki.

P.S. Poniżej jeden z najważniejszych wykładów w moim życiu... <3 


... bo bycie bohaterem swojego życia, to akt odwagi... <3