wtorek, 26 listopada 2019

"Nie przejmuj się, ja też tego nie potrafię!"

Kiedy chcesz zaimponować i robisz deser, który Ci zawsze wychodzi, licho czai się za rogiem.

Jest pewien pyszniutki deser, bez pieczenia i zbędnego stania w kuchni, który zrobi nawet dziecko. Jedną z warstw tej pyszności jest budyń, który przeważnie robię z własnego przepisu, bo ten kupny jakoś mi w tym przypadku nie pasuje. 

Budyń to sprawa prosta, która wychodziła mi absolutnie ZAWSZE do momentu, w którym nie usłyszałam od znajomego, że on wiele rzeczy w kuchni potrafi, ALE budyń to mu nie wychodził nigdy. 

Ok, informacja jak informacja. Pokiwałam głową ze zdziwienia i tyle.

Przyszedł dzień deseru ostatecznego, prezentacji go światu i co ja widzę 24h od jego zrobienia?

Że do budyniu dodałam.... za dużo mleka, bo nawet czas spędzony w lodówce nie pomógł warstwie budyniowej na tyle mocno się połączyć, żeby deser był, że się tak wyrażę... sztywny i nie rozpadał się pod nożem w trakcie krojenia.

Uśmiałam się z tego okrutnie i zadałam pytanie:

"Jak wiele rzeczy psuję, sprawiam, że mi nie wychodzą 
i w jak wielu miejscach udaję głupszą niż jestem, 
żeby inni czuli się ze mną dobrze?"

www.pixabay.com

O losie... głupoto Ty moja... dobrze, że to tylko budyń niemający wpływu na jakość deseru - kilka osób go jadło i aż uszy im się trzęsły... ale umniejszanie sobie i specjalne pokazywanie siebie w klimacie: "Nie przejmuj się, ja też tego nie potrafię!" to już poważniejsza sprawa... powiem szczerze... sytuacji, miejsc i ludzi było przed moimi oczami tyle, że by mi blachy nie starczyło, by to w spokoju zajeść i potem dzielnie przetrawić. 

Nie psujmy tego, co robimy świetnie tylko po to, żeby pasować do innych i żeby Ci inni czuli się z nami dobrze!

Niech moc budyniowa będzie z Nami!

P.S. Budyń jest rewelacyjnym przykładem na to, jak WSZYSTKO absolutnie wszystko może być dla nas wkładem... wystarczy zadać do tego odpowiednie pytanie <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz