czwartek, 17 sierpnia 2017

"Kim innym mogę tutaj być?"

"Jak mogę to zrobić inaczej?"

"Kim innym mogę tutaj być?"

"Co innego jest jeszcze możliwe?" 

To zestaw pytań, które w magiczny sposób wyciągają mnie z otchłani mojego przepracowanego mózgu. 

Kiedy ocena samej siebie, goni ocenę. 

Kiedy poczucie winy wzrasta do takiego poziomu, że zaczynam mieć kolejne poczucie winy, że przecież w tym wieku i po takich ścieżkach, to ja już dawno nie powinnam go mieć.

Kim INNYM mogę tutaj być?

Zamiast... 

"Co mam w sobie naprawić?" (nic! zaprawdę Ci powiadam, że działasz tak, jak masz działać!) 

"Co jest we mnie nie tak?"

"Czego jeszcze nie przepracowałam?"

Ostatnie dwa pytania to jakieś sado-maso osobiste baty, które chyba wymyślono tylko po to, żeby absolutnie nikt nie śmiał poczuć się dobrze sam ze sobą, bo przecież jest jeszcze tyyyyyyle rzeczy do przerobienia. 

Po 30-stce stwierdziłam, że ja już niczego nie mam zamiaru przepracowywać, że jestem taka, jaka mam być. Doskonała w swojej niedoskonałości, o ile ustalimy dokładne kryteria tego, co nią jest, a co nie jest.

Nie przerabiam połowy swojego dzieciństwa, nie biczuję się za to, co powiedziałam, zrobiłam i jakim krokiem przeszłam przez jezdnię. 

"Kim innym mogę tutaj być?" nie zakłada, że robię coś nie tak. Zakłada, że to, co do tej pory robiłam, niespecjalnie mi się teraz sprawdza. 

Tyle i aż tyle!

Zero oceny siebie, zero oceny sytuacji, zero oceny innych.
   
"Kim innym mogę tutaj być?" 

pixabay.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz