poniedziałek, 18 kwietnia 2016

...przyszła do mnie wdzięczność.

Kurs Lomi Lomi Nui, dzień 4.

Leżę na stole masowana przez dwie osoby jednocześnie.

Leżę i co jakiś czas mówię: "Tu dociśnij mocniej, tam dociśnij... mocniej", bo dzień wyjątkowo hardcorowy miałam i moje ciało pragnęło mocnych wrażeń.

"Jakbyś mogła na samym początku ruchu mocno docisnąć ten uciekający mięsień, byłoby super." - grzecznie proszę moją współlokatorkę z pokoju.

I nagle nad moją głową słyszę: "I don't understand." [nie rozumiem]

Przyglądam się porządnie kolorowi chusty, który widzę i ku mojemu zaskoczeniu odkrywam, że kolory są podobne do kolorów spodni współlokatorki, ale wzorek jakby inny.

Więc tłumaczę grzecznie po angielsku, czego domaga się moje ciało... i zaczynam rozumieć, kto stoi nad moimi plecami.

https://www.pinterest.com/alancooke2011/quotes/
"Zanim nauczysz się latać, naucz się stać.
To podstawowe prawo natury, nie moje, Danielu Son."


Nasza hawajska nauczycielka Susan...


"****"... chciałoby się powiedzieć, bo chyba tylko ja na całą 33-osobową grupę mam czelność zwracać uwagę samemu Mistrzowi...

Dnia piątego, ok. 5:30 po ponad godzinnym automasażu wylosowaliśmy naszych partnerów. I co na koniec mówi Susan?

"Bez względu na to, kto Was będzie masował, mówcie, kiedy coś Wam nie pasuje... nawet jeśli to ja do Was podejdę."...

I wtedy zrozumiałam, że moje poszukiwania, mojego osobistego Pana Miyagi, Mistrza z ukochanego filmu "Karate Kid" wreszcie po 30 latach mogę uznać za zakończone, bo przede mną stoi prawdziwy Mistrz pełen doświadczenia, mądrości i pokory... i do tego w spódnicy!!! 

http://aleshadrew.com/
"Odpowiedź jest ważna tylko wtedy,
gdy zadasz odpowiednie pytanie."

Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała... psycholodzy, psychoterapeuci i nauczyciele jogi... długa droga jeszcze przed Wami!!!
(wyjątek chyba stanowi Leszek Kapler, człowiek dzięki któremu zrozumiałam, że ścieżka psychoterapeutyczna, którą wybrałam i w którą tak mocno wierzyłam, nie jest moją ścieżką - dziękuję Leszku, Ty to nawet wyglądasz jak Pan Miyagi!). 

Drugiego dnia zjazdu z Susan przyszła do mnie wdzięczność.

Nie znałyśmy się za dobrze.

Ba, nawet za specjalnie nie darzyłyśmy się sympatią, ale drugiego dnia walnęła mnie mocno w łeb i tak już została na długo w głowie.

Wdzięczności Ty moja, dziękuję!

http://www.wishafriend.com/quotes/dancing/
"Nigdy nie ufaj przywódcy duchowemu (Mistrzowi!),
który nie umie tańczyć."

Dziękuję Susan, Danusi i Jurkowi za pojawienie się w moim życiu. Jak dobrze mieć masażowych Rodziców <3 

Dziękuję, choć nigdy nie sądziłam, że to powiem... mojej psychoterapeutce (Grażyna Rembelska) za bycie jedną z nielicznych osób, którą z mojej eks-branży szczerze mogę polecić. Profesjonalizm, życzliwość i ogromna pokora to cechy P. Grażynki.

Dziękuję Polsce za 30 lat opieki i dachu nad głową, za Gimnastykę Słowiańską i odkrycie w sobie wielu słowiańskich pokładów mocy.

I w końcu dziękuję tym najważniejszym - moim Rodzicom za to, że jestem i za to, że Wy jesteście! 

Jestem niezmiernie wdzięczna i wzruszona
Wasza N.

http://spongebob.wikia.com/wiki/Karate_Island
Dziękuję Panu za Pana Miyagi... <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz