Kiedy sięgnę pamięcią do czasów bycia trenerem i pracy po 8h, dociera do mnie, że ja wtedy nic nie wiedziałam o prawdziwym zmęczeniu.
Wracałam sobie z tych warsztatów "padnięta" i zastanawiałam się, ile jeszcze pociągnę.
Oj, durna ja byłam, durna!
Taki wykształciuch, który nic o życiu nie wie!
Tak, wykształciuch nie mający zielonego pojęcia o pracy fizycznej, a który miał niezwykle poczucie sukcesu w życiu, no bo nic tak o nim nie świadczy jak MGR przed nazwiskiem!
Ha ha ha!
Wykształciuchu drogi...
Żartuję... bez "drogi!"
Guzik wiesz o zmęczeniu!!!!
Postój 8-9h przy stole do masażu, pobiegaj z odkurzaczem albo z tacą pełną talerzy albo pozmywaj naczynia przez pół dnia, wtedy zobaczysz, czym jest prawdziwe zmęczenie.
Siedzenie za biurkiem cię męczy?
Prowadzenie wykładu?
Warsztat na siedem godzin?
Weź do ręki mopa, potem idź pozmywaj naczynia, następnie trzaśnij z sześć masaży, wtedy pogadamy!
Obecnie moje ciało przywykło do pracy fizycznej, ale początki były dla niego szokiem.
Ogromnym szokiem!
P.S. Jogo, jeszcze raz dzięki, że jesteś!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz