sobota, 4 czerwca 2016

.... jestem znowu w Melbourne"!

Fajnie mieć sen, w którym jest się z wielkim plecakiem w Melbourne, mieście, którego się szczerze nie znosi i pierwszą myśl, jaką się ma to: "Muszę napisać na FB, że jestem znowu w Melbourne"!

No uśmiałam się okrutnie, jak rano wstałam!

Australio, ja Ci coś powiem w sekrecie!

Ja bym z Tobą na zawsze i wszędzie, i na koniec świata, ale jest jeden problem.

O ile kocham Twoją ziemię, Aborygenów i cudowny klimat, o tyle szczerze nie kocham wszystkiego, co brytyjskie, a Twoi obecni mieszkańcy, to głównie eks-brytyjczycy.

No nie pokocham się z nimi nigdy. Jest w nich coś sztucznego i nieprawdziwego, czego nie ma chociażby w Irlandczykach (potwierdzone przez klientkę - Irlandkę mieszkającą w Londynie).

Także zapraszaj sobie mnie tak często, jak potrzebujesz mnie zobaczyć, ale raczej na stały związek nie licz.

Przykro mi... ale sen mi zgotowałaś milusi!

Dziękuję!

Zwłaszcza, że we śnie jakiś przystojniak chciał mój numer telefonu ;-)

No nie ma problemu!

Numer telefonu, rozmiar buta, stanika... coś jeszcze??? 

Pamiętaj, żeniąc się ze mną, masz w domu darmowe masaże ;-)

A tak na marginesie, to ja mam tutaj tak bogate sny, że ja nie ogarniam tego świata i nawet nie próbuję ich analizować. 

Za dużo, za bogato, za szczegółowo! 

 Wystarczy, że ja tu angielski muszę ogarniać. Codziennie!

Ale za to mi przynajmniej płacą!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz