Wiedziałam, że w końcu nadejdzie ten dzień, kiedy do mojego gabinetu wejdzie ktoś kto, zacznie mówić... o całym swoim życiu, przebytej poważnej operacji, dwójce rozbieganych dzieci i mamie z Alzhaimerem.
"Przerwać, czy nie przerwać? Obciąć jej czas zabiegu czy nie?" ... te pytania pojawily się w mojej głowie raz. Tylko raz i uważam to za sukces ogromny, bo choćbym miała mieć potem obsuwę przez cały dzień, to ja to mam głęboko w nosie.
Zbolalała dusza klienta jest dla mnie tak samo istotna, jak jego ciało, a zwykła, ludzka potrzeba wygadania się stanowi część wizyty u mnie.
Chcesz ze mną rozmawiać przez połowę zabiegu?
Nie ma problemu!
Masz to gratis, a jeszcze przy okazji dowiesz się, kim naprawdę jestem i że ze swoimi kłopotami nie mogłeś lepiej trafić.
Nie dość, ze masażysta, to jeszcze psycholog!
No uśmiałyśmy z tego bardzo... i umówiłyśmy się na piątkową jogę!
Bo u mnie w pakiecie dostaniesz wiele... i pogadasz i pofilozofujesz i pośmiejesz się, i jeszcze Cię kuźwa wymasują!
A do domu?
Zestaw ćwiczeń dostaniesz!
Do zobaczenia Kochana na jodze!
P.S. Spotkałyśmy się na jodze, a na pożegnanie wyścikałyśmy się... dobrze mieć czasem takich "swoich" klientów, z którymi czujesz się tak... po domowemu, przytulnie i swojsko! Mają oni tylko jedna wadę... nie zostawiają napiwków ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz