Przychodzi taki dzień, kiedy klient Ci mówi, że masaż, który wykonałeś był "bardzo profesjonalny"... a Ty zaczynasz proces myślowy....
"A czego się spodziewałeś?"
Chciałoby się zadać pytanie, ale nagle przypomina Ci się, jak pewna piękna i mądra klientka prosiła Cię błagalnie wręcz, żeby nie masować zbyt mocno piszczeli i żeby Cię upewnić, jeszcze ci tą piszczel pokazała mówiąc, że podczas wszystkich masaży czuła w tym miejscu jeden wielki ból....
I tu właściwie należałoby zamilknąć... ale że ja w milczeniu jestem kiepska, to jedyne, co mogę napisać, to cytując klasyka:
"Idioci, idioci, wszędzie idioci!"
I tu nie chodzi o to, że ja się wywyższam, ale nawet ja, magister psychologii wiem, iż pisczel to jedno z ostatnich miejsc, gdzie należałoby docisnąć klienta z całej siły...no chyba, że się go wyjątkowo nie lubi.
A ja naprawdę, ani wielkich szkół masażu nie skończyłam, ani nie studiowałam fizjoterapii, ale jak widać wiedzy wstydzić się nie muszę, choć bierze się ona zarówno ze szkoleń masażowych jak i z jogi, ale kto komu na miłość boską broni się uczyć nowych rzeczy?!
....
Koniec procesu myślowego!
....
Także i takie informacje zwrotne można otrzymać, a ja się wciąż nadziwić nie mogę, że choćbym nie wiem, na jaką branżę nie trafiła w swoim życiu, wszędzie znajdą się Oni - idioci!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz