Nie ma to jak zrobić dla dzieci imprezę integracyjną, dać im alkohol, a potem przywieźć dzieci do hotelu... na koszt pracodawcy!
Moi szanowni "koledzy" z pracy postanowili przenieść imprezę integracyjną z pubu, do kuchni domu, w którym ja nocuje (mamy tu kilka domów dla pracowników)... pospałam może ze trzy godziny, bo darli mordy od mniej więcej drugiej do piątej. Oczywiście "kurwa" padało dosyć często!
Jak jest chlanie, to muszą być Polacy!
Przynajmniej wiem już na 100% , które nacje nie interesują mnie w ewentualnym za mąż pójściu... spora się ta lista zrobiła po tej integracji... trzeba będzie znowu poza Europę wyjechać!
Miałam nawet schodzić do tych pijaków, ale pomyślałam sobie, że ja jedna, ich dziesięć może dwadzieścia osób i wszyscy narąbani... nigdy, ku**", nigdy nie zrozumiem takiej formy integrowania się!
Mam nadzieję, że chociaż klienci będą dziś mili, bo jak nie, to ja mam dziś maszynę z gorącymi kamieniami włączoną pół dnia... a tam mam kilka dużych kamieni... zawsze się zastanawiałem, ile siły trzeba by włożyć, żeby roztrzaskać komuś czaszkę!
Także klienci... lepiej bądźcie mili i dawajcie napiwki!
Bez pozdrowień
Wku**** i niewyspana N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz