Moje Drogie Panie,
Mam ogromną prośbę!
Zanim zapiszecie swoich mężów na zabieg w SPA, przeczytajcie dokładnie, co wchodzi w jego skład.
Przyszedł do mnie On - Mężczyzna nie do końca świadom tego, co go czeka.
A ja go przez pierwsze dwadzieścia minut smaruje olejami, kokosowym czymś tam i jakiś mleczkiem... a potem zawijam go w folię...
I patrzę na tego biedaka, który nie za bardzo wie, czy bardziej jest zażenowany czy zaskoczony, a który pyta się, ilu mężczyzn wybiera taki zabieg.
A ja tylko czuję w moim pokoju Żelaznego Jana (O Żelaznym Janie słów kilka!), który puka się w czoło i z niedowierzaniem patrzy na na to, co ja wyrabiam.
Dobrze, że mnie podkusilo by puścić składankę ulubionych piosenek, a tam głównie mam śpiewających mężczyzn.
Panowie, gdyby nie Wy, to ja nie wiem, co ja bym zrobiła!
I choćby mnie zaraz stado genderowców miało zlinczować, to absolutnie uważam, iż mężczyzna zawinięty w folię, obsmarowany jakimiś mazidłami, to widok poniżający dla jego męskiej natury.
Dlatego drogie panie, puknijcie się w te wasze czoła i zapiszcie swoich mężczyzn na masaż... zwykły, toporny masaż.
I nie róbcie tego nigdy żadnemu Mężczyźnie!!!
Szacunek dla męskiej natury to podstawa!
P.S. Szkoda, że tego biedaka jeszcze na manicure nie wysłali...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz