Chodzę sobie tutaj po tych ścieżkach i myślę o moich Przodkach.
I pamiętam dokładnie to uczucie zdrady, jakie mi towarzyszyło po wyjściu z hotelu Polonia w kwietniu tego roku.
Bo tak to w życiu bywa, że życie lubi nas sprawdzać i daje nam dwie prawie, że identyczne propozycje pracy z tą różnicą, że jedna była w Irlandii, druga w hotelu Polonia.
Wyszłam stamtąd i słyszałam, dokładnie słyszałam słowo: "Zdrajca!" I po wnikliwej analizie i rozmowach z Rodzicami doszłam do wniosku, że do momentu, kiedy ich pamięć i wiedza sięgają, zarówno oni jak i nasi Przodkowie dokądś wyjeżdżali, coś zostawiali, coś zdradzali...
I tak sobie dreptam z tymi refleksjami po irlandzkiej ziemi i wiem już, że to Ja mam być tą, która powie jasno i wyraźnie:
"Moi Drodzy i Piękni Przodkowie!
Na wstępie chciałabym Wam bardzo podziękować za wsparcie i mądrość, którą mi dajecie i za to, że mogę się z Wami tutaj spotykać.
Dziękuję Wam za Waszą odwagę i za to szaleństwo w decyzjach, których nikt prócz Was nie rozumiał.
Dzięki Wam i ja mam w sobie odwagę i szaleństwo, żeby żyć inaczej niż inni.
I może to będzie głupie to, co Wam teraz napiszę, ale czuję, że i Wy i Ja bardzo tego potrzebujemy!
Pierwsza najważniejsza rzecz: nigdy nikogo nie zdradziliśmy!
Mieliśmy prawo do przeprowadzek, mieliśmy prawo żenić się z cudzoziemcami, mieliśmy prawo żyć setki kilometrów od domu rodzinnego.
Nie skrzywdziliśmy swoimi decyzjami nikogo, a jeśli ktoś usiłował nas zatrzymywać czy wpędzać w poczucie winy... to już niech pozostanie na zawsze w jego sumieniu i sercu.
Nie zrobiliśmy niczego złego!
Pamiętajmy o tym i niech ten kamień poczucia winy zostanie tutaj na irlandzkiej ziemi.
Ona będzie wiedziała, co z nim począć.
Ściskam Was bardzo mocno
Wasza N."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz