Przyszedł ciekawy moment, w którym zaproponowana światu pandemia ukazała wyraźnie dwie grupy ludzi.
Grupa numer jeden jest grupą pytającą, podważającą, która być może odczuwa czasem strach, ale martwią ją zupełnie inne rzeczy, niż wirus.
Z kolei grupa numer dwa słucha doniesień i tego, co zapodają media. Strach w tej grupie przeważa nad pytaniami. Martwią się głównie o swoje życie, zdrowie do tego stopnia, że są gotowi mieszkającym obok lekarzom czy pielęgniarkom powiedzieć czułe: "wypier**** mieszkać gdzie indziej!".
Dla mnie oczywistym jest to, że te grupy były na świecie od dawna, ale dopiero dzięki wirusowi wyraźnie widać, czym są i kto w nich zasiada.
Niestety jest to również moment, w którym jest mało prawdopodobne, że grupa numer jeden przekona numer dwa i odwrotnie.
Wiecie dlaczego?
Jest taki mechanizm w psychologii, który nazywa się dysonansem poznawczym.
Polega on na tym, że kiedy docierają do nas dwie sprzeczne informacje, trzeba coś z tym zrobić.
Oczywiście ideałem byłoby, gdybyśmy w każdej sytuacji tego typu rozbieżności usiedli sami ze sobą i przyjrzeli się dwóm zaprzeczającym sobie obszarom i wyciągnęli z tego wnioski... niestety większość z nas, kiedy docierają do nas sprzeczne informacje, zrobi wszystko, by obronić swój obraz siebie czy też obraz grupy, której kibicuje.
Dlatego też im bardziej na siłę będziemy przekonywać siebie nawzajem, tym mocniej obie grupy będą bronić swoich stanowisk... bo jakby nie patrzeć, jeśli do grupy numer dwa docierają informację, że pandemia to "ekstra zaplanowana manipulacja", a do grupy numer jeden, że jednak "sorry, to nie jest zwykła grypa!", to jeśli obie grupy to łykną, to oznacza, że... dały się oszukać, co natychmiast wpłynie negatywnie na ocenę własnej osoby... a naturalne dla nas jest to, że nie lubimy myśleć o sobie w kategorii "jestem idiotą... ale mnie nabrali!"
Mówię to jako psycholog w pełni świadoma tego, co widzę dookoła... to już nie czas na przekonywanie siebie nawzajem... ale czas na zupełnie coś innego.
Autor obrazu: Tomasz Alen Kopera Autor kalendarza <3 |
Co?
Nie mam pojęcia, ale wiem, że strategia: "My mamy rację, wy nie" na ten moment przestaje się sprawdzać... więc...
Wszechświecie, jakie mamy inne możliwości,
których nie braliśmy pod uwagę?
Pokaż nam Przyjacielu, jak inaczej możemy się w tym wszystkim spotkać
jako ludzie, by zacząć dialog, a zakończyć niepotrzebną "wojnę"?
No i generalnie... bez jaj... jaki jest dla nas wszystkich następny krok, bo ja zaczynam się na serio niecierpliwić... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz