środa, 12 października 2016

Zasługujesz na wszystko, co najlepsze.

Żyjesz sobie spokojnie myśląc, że pewne tematy, pewne sprawy są już po prostu zamknięte i nigdy do Ciebie nie wrócą.

O naiwności Ty moja, jak Ty się znowu mylisz!

Żyjesz sobie spokojnie, a tu nagle Bach!

I gdyby jeszcze to Bach łaskawie Cię ostrzegło, że się zbliża, to byś się jeszcze człowieku jakoś przygotował.

Ale nieee!

Jak ma być Bach, to jest Bach z grubej rury.

I stajesz sobie przed lustrem i znowu nie umiesz spojrzeć sobie w oczy, chociaż tyle lat zajęło Ci to, żeby Twoje własne odbicie stało się tym, co najukochańsze i najpiękniejsze.

Więc stoisz i myślisz, co możesz zrobić dla tej, która tak bardzo domaga się uwagi... znowu tej samej od lat niezmiennej uwagi.

"Kochana Moja!"... nie, załamujesz ręce i stwierdzasz , że tak to bredzić możesz do znajomej, ale nie do Niej.

Właściwe nie wiesz jak zacząć, więc zaczynasz od tego, że powoli pochodzisz i głaszczesz ją po głowie, a potem... tulisz najmocniej jak potrafisz i najsubtelniej jak umiesz. Kucasz przed nią i mówisz:

 "Zasługujesz na wszystko, co najlepsze. 
Na miłość, czułość i prawdę.
I nigdy, przenigdy nie daj sobie wmówić, że jest inaczej.
Kocham Cię!"

A potem gładzisz ją po buzi, ocierasz łzy i całujesz w policzek.

A jak to nie pomaga, idziesz z nią na długi spacer.

Tyle i aż tyle!

"Zasługujesz na wszystko, co najlepsze!
Pamiętaj o tym!
Jakby co, jestem!"
Tyle... i aż tyle...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz