niedziela, 24 kwietnia 2016

W moje plecy wszedł dziś glutek...

W moje plecy wszedł dziś glutek,

Glutek ma na imię Gutek,

Siedzi wciąż mi między łopatkami i nie chce wyjść, więc rozmawiamy sobie czasem... 

Tak wiecie... 

O życiu...

Gutek ma mi zawsze sporo do powiedzenia,

A to, że nikt go nie kocha, a to, że taki samotny się czuje, a to, że przytuliłby się do kogoś,

A ja tego słucham cierpliwie i ocieram łzy Gutkowi, bo cóż innego mogę zrobić.

Pojawiłeś się Gutku po odejściu bardzo ważnej osoby,

Tak, wiem, tęsknota, brak miłości i te sprawy,

No staram się jak mogę dać Ci jej tyle, ile wlezie, ale to taka studnia bez dna,

Nie wiem, ile mogłabym powtarzać samej sobie "kocham Cię!", żebyś mi w końcu uwierzył,

Póki co mam nieodparte wrażenie wrzucania monet do wodospadu Niagara,

Niby można sobie je powrzucać, ale nie zmieni to niczego,

Ale wiesz co Gutku?

Przyjdzie taki czas, że powiemy sobie "Do widzenia",

Nie, nie będzie to "Do zobaczenia",

Będzie to piękne i mocne "Do widzenia".

Nie czuj się przeganiany, 

Nie musisz znikać już dzisiaj,

Zostań, ile potrzebujesz,

A ja Cię będę tulić, tulić, aż utulę Cię tak mocno, że weźmiesz swój plecak i pójdziesz dalej,

I tego Ci życzę Gutku,

Dalszej wędrówki w nieznane,

Beze mnie.

Oczywiście, że dasz radę,

Nie panikuj!

Jesteś już dużym Chłopcem! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz