Z (nie)przypadkowych wymian zdań ze znajomymi rodzą się perły.
Znajomy zaczyna opowieść:
- Wiem, że w tym życiu mam wiele do zrobienia i to trochę wygląda jak wspinaczka po ogromnym wieżowcu... bez zabezpieczenia... i na dodatek... bez odpowiednich szkoleń.
Oczami wyobraźni zobaczyłam ów wieżowiec i odpowiedziałam:
- A jeśli to jest prostsze niż Ci się wydaje?
- Jak to?
- Ja tam w tym wieżowcu wolałabym skorzystać z windy.
Cisza...
- W wieżowcach są windy. Szybciej, bezpieczniej i nie wymaga to przygotowania.
Kolega grzecznie wstał, wziął notes i zapisał.
Ja grzecznie wyprostowałam się, zadarłam nosek i pomyślałam:
Ja grzecznie wyprostowałam się, zadarłam nosek i pomyślałam:
www.pixabay.com |
No nie przygotował, ale skąd założenie, że to chodzi o przygotowanie, a nie o wybór... zmiany?
Nie wiem, jak WY, ale ja już mam powyżej dziurek w nosie zmiany i rozwoju, które są pełne trudu, znoju i cierpienia.
Ja tam wolę windą moi mili... wsiadasz?
Nie wiem, jak WY, ale ja już mam powyżej dziurek w nosie zmiany i rozwoju, które są pełne trudu, znoju i cierpienia.
Ja tam wolę windą moi mili... wsiadasz?
P.S. Więcej o jeżdżeniu windą i zmianach, które są dużo prostsze, niż nam mówiono, na Klasie BARS® i/lub podczas konsultacji indywidualnych on-line.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz