Przychodzi taki moment w życiu człowieka, iż Człowiek wie, że coś musi zrobić, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie jest w stanie logicznie wytłumaczyć, dlaczego ma to zrobić.
Znacie to?
Ja to znam doskonale i godzinami mogłabym rzucać przykładami ze swojego życiu, sytuacjami, w których robiłam coś, bo wiedziałam, że mam zrobić, ale absolutnie nie byłam w stanie zrozumieć dlaczego.
Z perspektywy tygodni, miesięcy i lat wszystkie te moje "odpały" czy zmiany decyzji, mają ogromny sens... a nawet jeśli nie mają, to jakby to było przestać się wreszcie za nie osądzać?
I chyba ten osąd w tym wszystkim jest najgorszy.
Ile razy nie zrobiliście czegoś, choć doskonale wiedzieliście, że to jest to, co teraz jest wam potrzebne, ale nie umieliście podać argumentów, po co to robicie?
Ile razy nie zrobiliście czegoś tylko dlatego, że baliście się osądu innych?
Z osądem najczęściej jest tak, że jest on odpiciem tego, co inni mają w sobie.
Ja Cię osądzę, bo dla samego siebie mam tylko... osąd i surową krytykę.
Cóż, to sobie ją miej, a ja i tak zrobię swoje, choć dzięki wielkie za ten osąd. Jest naprawdę interesujący!
Jakby to było zaufać temu, co my wiemy,
zamiast pytać, co inni wiedzą?
Jakby to było wiedzieć, że się wie i że nikt lepiej prócz Ciebie
wiedzieć nie będzie?
Wątpisz w to, że WIESZ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz