"Zwróćcie kiedyś uwagę na strumień idących ulicą przechodniów,
na ich twarze. Ja to zrobiłem. Prawie wszyscy są skupieni,
udręczeni lub pochmurni. Zwłaszcza pojedynczy człowiek.
Niby nie niesie niczego ciężkiego i ubrany jest doskonale,
widać, że nie głoduje, bo pali drogie papierosy - a na twarzy
odciśnięte napięcie, ciężkie myśli,
i tak u wielu, u większości."
Zdj. okładki www.nieznany.pl |
"Anastazja - Przestrzeń miłości" jest trzecią częścią z serii dziesięciu książek Władimira Megre.
Fragmentów z tej części, jak i z części drugiej mogłabym użyć do co najmniej setki postów. Tyle w nich mądrości do przemyślenia i do ukochania.
Z premedytacją tego nie zrobię, gdyż Ci, dla których Anastazja będzie inspiracją, sami do niej trafią. A Ci, którzy uznają ją za wariatkę, już po pierwszej części rzucą ją w kąt.
W związku z moim niedawno odkrytym zainteresowaniem mężczyznami (jakkolwiek to nie brzmi!), tym razem postanowiłam zacytować w poście samego autora. Anastazja z pewnością mi to wybaczy. Ba! Jestem nawet pewna, że ją to bardzo ucieszy.
Władimir Megre pisząc kolejne książki odbywa swoją własną, cudowną podróż. I za to wyrazy uznania. Pyta, wątpi, nie zawsze wszystko rozumie i to sprawia, że przy wyjątkowości Anastazji, jest zwyczajnym, ludzkim promykiem. Choć wielu pytało, dlaczego akurat wybrała jego? Ani to on pisarz, ani człowiek światły, to jest w tym wyborze coś niezwykle mi bliskiego.
Zwróciliście kiedyś uwagę "...na strumień idących ulicą przechodniów, ich twarze."???
Centrum miasta jest do takich obserwacji idealne.
Trudno się nie zgodzić z Władimirem, że radości na ich twarzach jak ze świecą szukać, a ich pęd jest na tyle wciągający, że samemu nie wiedzieć, w którym momencie, dołącza się do ich peletonu.
Próbowaliście kiedyś stanąć na środku chodnika i tak po prostu stać?
Niesamowite jest to, że po mniej więcej minucie stajesz się zwykłym, stojącym obiektem. Takim słupem, którego trzeba ominąć.
I właściwie nie wiem, czy bardziej mnie ta świadomość stania się rzeczą przytłacza, czy śmieszy...
Nie... zdecydowanie mnie to przytłacza...
Stoisz, patrzysz się na nich, a oni traktują Cię jak przeszkodę do ominięcia...
Smutne to centrum mojego miasta...
Bardzo smutne...
Bardzo smutne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz