Po sesji BARS® ludzie dostają karteczkę w kształcie recepty, na której czasem jest jedno zdanie, pytanie, a czasem 5 mądrości.
Nie pierwszy raz piszę na niej po skończonej sesji mądrość starą jak świat:
MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ... bo...
Jak często tworzymy problemy tam, gdzie ich nie ma,
żeby mieć się czym zająć?
Jak często nie robimy "problemom" odpowiedniej przestrzeni,
tylko nacisk, który sprawia, że im my mocniej, tym problemy silniejsze?
Jakby to było wiedzieć, że to wszystko jest prostsze niż nam się wydaje i naprawdę dosyć szybko w tzw. rozwoju osobistym można dojść do momentu, w którym największą zagwozdką świata jest... kolor walizki czy skarpetek do spania... wiem, co mówię!
I żeby była jasność!
To nie jest tak, że nie mam w życiu sytuacji "ciekawych" czy rzeczy, które czasem wypływają z tzw. przeszłości.
Mam ALE nie nazywam ich problemami i przede wszystkim zadaję do nich dobre pytanie.
I wtedy cokolwiek by się nie działo w moim życiu (no może prócz tych skarpetek!), właściwie nie jest... problemem, a stare sprawy wreszcie zostają odpowiednio zauważone, przytulone, a czasem odprawione z kwitkiem.
Po sesji... |
Wbrew pozorom jesteśmy mniej popieprzeni niż nam wmówiono i mamy mniej do "przepracowania" (jak ja nie cierpię tego słowa!) niż nas straszą.
Gdzie jeszcze szukasz problemów, zamiast temat,
który się ukazał po prostu zaprosić na kawę?
MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ
Więcej bycia... mniej pracy... dla samej pracy... żeby mieć co do... pracy!
-------------------------------------
Fragment z Klasy BARS®:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz