Wklejam ponizej posty, ktore umiescilam na Facebooku, poniewaz stwierdzilam, ze moj blog bedzie najlepszym miejscem do tego, zeby zaspokoic zarowno tych, ktorzy maja konto na FB, jak i tych, ktorzy nie beda go specjalnie zakladac, zeby obserwowac, co u mnie slychac :)
15 pazdziernika 2014
Zyje!!! Kilka godzin po przylocie poszlam na dlugi spacer po centrum Sydney i na tyle dobrze sie w nim czulam, ze Azjaci spytali mnie o droge A jutro??? Moze gdzies na polnoc od Sydney... aaaa i mieszkam w dzielnicy, w ktorej sa glownie Azjaci - niektorzy wiedza, dlaczego ten fakt mnie tak bardzo cieszy
16 pazdziernika 2014
16 pazdziernika 2014
Nie ma to, jak wsiasc nie do tego pociagu, co trzeba i wysias tam, gdzie sie nie planowalo i pojsc na spacer i nie chciec stamtad wyjezdzac Aaaa i spotkac tam ciekawego czlowieka... bezcenne jest takie poznawanie swiata. Zero planow, a nawet jak sa, moga sie zmienic w 5 minut!
Woy Woy... magiczne miejsce, idealne na emeryture, bo srednia wieku mijanych mieszkancow wynosila mniej wiecej 65 lat
17 pazdziernika 2014
Woy Woy... magiczne miejsce, idealne na emeryture, bo srednia wieku mijanych mieszkancow wynosila mniej wiecej 65 lat
17 pazdziernika 2014
Jest pieknie... STOP... jest cieplo... STOP... jechalam motocyklem pierwszy raz w zyciu... STOP... bylam na spacerze brzegiem oceanu, w lesie tropikalnym i znalazlam kolejne dwa miejsca na emeryture Widzialam kangura... w prawdzie z okna pociagu, ale widzialam
A co jest najwspanialsze? Rozmowy z przypadpkowo spotkanymi ludzmi... uslyszec, ze Polska to piekny kraj pelen milych ludzi - bezcenne!
20 pazdziernika 2014
A co jest najwspanialsze? Rozmowy z przypadpkowo spotkanymi ludzmi... uslyszec, ze Polska to piekny kraj pelen milych ludzi - bezcenne!
20 pazdziernika 2014
Drugi raz w ciagu tygodnia laduje w Sydney.
I co???
Leje i jest zimno!!! A tak sie staralam polubic to miasto - lece dalej
Najlepszy byl pilot: "Ladies and gentlemen we are in Sydney... yes, it is Sydney... and it's raining." Hahahaha!
Ucielam w samolocie pogawedke z przemila Pania z Tajwanu, ktora mieszka wraz z rodzina w Sydney. Od slowa do slowa powiedziala, ze spyta znajomych w Perth, czy bede mogla do nich wpasc. Dalam jej w ramach wdziecznosci za spotkanie i za rozmowe mala karteczke ze zlota mysla (wzielam takich kilkadziesiat, zeby moc podziekowac ludziom za rozne rzeczy: spotkanie, rozmowe, nocleg itp.))... co dostalam w zamian??? Spory kawalek swiezego imbiru... prosto z ekologicznej uprawy jej ziecia... Wzruszylam sie bardzo!
Ponadto otrzymalam dzis na pozegnanie, australijski amulet (kamyczek opalu)... bedzie mnie chronil i wskazywal dobrych ludzi Dziekuje Basia Meder.
Pozdrawiam Was i sciskam!!!
Pozdrawiam Was i sciskam!!!
22 pazdziernika 2014
Jestem kryminalistka.
Wczoraj wnioslam na lotnisko w Sydney, a potem w Perth imbir, ktory otrzymalam w prezencie... hmmm, jedzenie w tym kraju traktowane jest na rowni z bombami i granatami, wiec coz... popelnilam przestepstwo
Jadac tydzien temu do Woy Woy zgrzeszylam po raz pierwszy, bo nie mialam biletu (pomylilam pociag i skubaniec nie zatrzymal sie tam, gdzie chcialam, ale 5 stacji dalej!)- a ze jestem "szczesciarka", tak sie jakos zlozylo, ze bramka dla wozkow inwalidzkich byla otwarta, a pan sprzedajacy bilety zajety klientami...
... bede sie smazyc w piekle za to, ale przynajmniej bedzie mi tam cieplo
Tydzien w obcym (?) kraju, a juz mam dwa przestepstwa na swoim koncie! Strach pomyslec, co bedzie dalej!
Australia uczy mnie picia alkoholu... to niezwykle mile byc zegnana lampka szampana. W takich sytuacjach chrzanie moj zwyczaj niepicia promili!
Bylam dzis na spacerze w buszu. Czulam sie jak u siebie... ale w wysoka trawe wolalam nie wlazic Tak na wszelki wypadek.
Dzisiejszy dzien zaliczam do spokojnych i udanych, wypelnionych rozmowami i szlifowaniem angielskiego. Mieszkam u Pani, ktora ma 3 dzieci, 12 wnuczat i kilkoro prawnukow! WOW! Pomyslalam sobie, ze to piekne miec tak wielka rodzine i w ogole to fajnie miec wlasna rodzine... sama nie wierze w to, co pisze.
A jutro? Jutro jade glaskac koale, wombaty i inne australijskie kreatury
Wish me good day! [zyczcie mi milego dnia]
Wczoraj wnioslam na lotnisko w Sydney, a potem w Perth imbir, ktory otrzymalam w prezencie... hmmm, jedzenie w tym kraju traktowane jest na rowni z bombami i granatami, wiec coz... popelnilam przestepstwo
Jadac tydzien temu do Woy Woy zgrzeszylam po raz pierwszy, bo nie mialam biletu (pomylilam pociag i skubaniec nie zatrzymal sie tam, gdzie chcialam, ale 5 stacji dalej!)- a ze jestem "szczesciarka", tak sie jakos zlozylo, ze bramka dla wozkow inwalidzkich byla otwarta, a pan sprzedajacy bilety zajety klientami...
... bede sie smazyc w piekle za to, ale przynajmniej bedzie mi tam cieplo
Tydzien w obcym (?) kraju, a juz mam dwa przestepstwa na swoim koncie! Strach pomyslec, co bedzie dalej!
Australia uczy mnie picia alkoholu... to niezwykle mile byc zegnana lampka szampana. W takich sytuacjach chrzanie moj zwyczaj niepicia promili!
Bylam dzis na spacerze w buszu. Czulam sie jak u siebie... ale w wysoka trawe wolalam nie wlazic Tak na wszelki wypadek.
Dzisiejszy dzien zaliczam do spokojnych i udanych, wypelnionych rozmowami i szlifowaniem angielskiego. Mieszkam u Pani, ktora ma 3 dzieci, 12 wnuczat i kilkoro prawnukow! WOW! Pomyslalam sobie, ze to piekne miec tak wielka rodzine i w ogole to fajnie miec wlasna rodzine... sama nie wierze w to, co pisze.
A jutro? Jutro jade glaskac koale, wombaty i inne australijskie kreatury
Wish me good day! [zyczcie mi milego dnia]
Sciskam Was i dziekuje za wsparcie, ktore mi wysylacie! Dociera do mnie az tutaj, na koniec swiata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz