Uwielbiam dialog z Rzeczami Martwymi, bo nikt mi tak nie dostarcza świadomości jak One.
Wystarczy obserwować, co robią, gdzie się psują, gdzie przeciekają i kolejne pytanie gotowe!
Od początku 2021 roku moja komórka praktycznie codziennie pokazuje mi, ile jest plików, które wartoby z niej usunąć.
Nie wiem, co jej strzeliło, ale w 2020 zrobiła tak może z raz i od tego Jej pomysłu zrodziła się refleksja, że to absulutnie genialne czyścić dysk CODZIENNIE, a nie tylko od święta, by dbać o przestrzeń każdego dnia, a nie wtedy, jak się coś tak zatoruje, że nie sposób przejść.
"Jaki punkt widzenia mogę dziś pożegnać?
Jaki rodzaj śmieci wywalić z głowy mej?"
I co jeśli wszystko, ale absolutnie wszystko chce nam na co dzień dostarczać podpowiedzi... świadomości i radości życia, a tylko my nie jesteśmy zbyt uważni i zamiast zadać pytanie, wściekamy się na to, co Rzecz Martwa odpitala?
www.pixabay.com |
Ja Rzeczy Martwe kocham od lat - nigdy mnie w tym dialogu nie zawiodły i nigdy nie podpowiedziały źle, bo One w przeciwieństwie do ludzi nie mają punktów widzenia, nie mają osądów, nie mają oczekiwań... po prostu ze mną są i głupota nasza polega na tym, że my z tych informacji nie chcemy korzystać, bo to głupio tak do drukarki coś mówić... bo to głupio ją spytać o zdanie ;)
Ja rozmawiam z drukarkami, lodówkami, zmywarkami, kwiatami i żyję!
Szczerze polecam ;)
Natalia Knap - psychol(og)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz