Na tapczanie siedział leń
Nic nie zrobił cały dzień
Na kanapie snuł marzenia, takie piękne, do spełnienia
A że leniem był okrutnym, marzył dalej, leżał dalej i nie kiwnął nawet palcem
I można by oczekiwać w wierszu tym morału, rymu, ale że leń ten moim własnym jest, nie chce mi się szukać odpowiednich słów do tekstu pasujących i mądrych zarazem...
... bo odkryłam w sobie Lenia.
Jeszcze nie wiem, co z nim zrobię.
Ale niestety wiem jedno, że większość tekstów w stylu: "nie mam czasu, zmęczona jestem, nie dam rady" są niezwykle sprytną manipulacją mojej własnej leniwej głowy - nota bene nawet umieszczenie tego posta skończyło się nie jedną przegraną walką z Leniem.
I co?
I dupa.
Wstyd mi przed samą sobą.
Na szczęście głośny tekst "weź się wreszcie do roboty!!!" działa... na krótko, ale działa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz