wtorek, 24 października 2017

"... największe piekło, tworzymy sobie sami"

Na murkach Polaków rozmowy... cz. II

"... jest takie ciemne miejsce...
ale ja się tam nie wybieram..."

Nie ma chyba osoby na tym świecie, która nie miałaby swojej otchłani.

Takiego miejsca własnego bagienka, ze swoimi smrodami i wszystkim, co tak doskonale zna od lat.

Bagienka, które zasysa nie wiadomo kiedy i które wciąga w tak szybkim tempie, że zanim się obejrzysz, a już jesteś w samym jego centrum.

I problem chyba nie polega nawet na tym, że sami sobie to bagno stworzyliśmy przy (nie)wielkiej pomocy innych... życzliwych, ale że my wciąż chodzimy tam na spacer!

I chciałoby się teraz wrzasnąć niecenzuralne słowo na "K"... i dorzucić 

www.pixabay.pl

"Co ja w tym bagnie kocham, że wciąż je wybieram?"

"Co kocham w osądzaniu siebie?"

"Co kocham w myśleniu, że życie to jedna wielka katastrofa... 
a już w szczególności moje życie?"

Nie wiem, kto mi to zrobił, ale dorwę go i nogi z d... powyrywam...

Ja już dorwałam i wiecie co?

Jednak lubię mieć dwie, sprawne nogi!

"Bo jakby było wiedzieć, że największe piekło,
tworzymy sobie sami?"

Nie - straszne dzieciństwo, nie - straszny szef, nie - okrutny los, ale my sami.

Tak, lubię swoje nogi!

Oszczędzę je tym razem, a siebie zabiorę na długi spacer i poważną rozmowę.

"Co takiego kocham w swoim bagnie, które wybieram?"

"Jak będzie wyglądało moje życie za 5, 10 lat,
kiedy znowu je wybiorę?"

"Jak będzie wyglądało moje życie za 5, 10 lat,
kiedy mu tylko pomacham i powiem:
<Nie, tym razem Cię nie odwiedzę! 
Odejdź tam, skąd przyszedłeś!>"

www.pixabay.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz