Dawno niczego nie pisałam.
Tak wyszło!
Irlandzkie doświadczenia nauczyły mnie, że ufać to można co najwyżej sobie, a ujawnianie bloga każdemu jest nie tyle ryzykowne, co po prostu głupie.
Ile razy w swoim życiu wybierałam głupotę zamiast świadomości?
Taaa, ale co jest w tym dobrego, czego jeszcze nie widzę?
Od listopada minęło zaledwie 8 miesięcy, a ja mam wrażenie, jakby minęło 80 lat.
Co ja na to poradzę, że jednym z moich ulubionych pytań do Wszechświata jest: "Jak może być jeszcze szybciej?"...
Proszę i mam!
Nie jestem Wam w stanie opisać tego, co wydarzyło się przez te kilka miesięcy i gdzie w świecie udało mi się być.
Niech to zostanie moją słodką tajemnicą!
To znaczy, jak ktoś wpadnie do mnie na kawę czy masaż, to ja chętnie opowiem ;-)
Moje życie przyspieszyło i to bardzo!
Cieszy mnie to niezwykle, bo właściwie codziennie dzieje się coś nowego, coś innego, coś wyjątkowego, czego nawet w najśmielszych snach nie byłabym w stanie przewidzieć.
Jedno wiem na te najbliższe 10s... wracam do pisania!
Wracam, bo mogę!
Wracam, bo lubię!
Wracam, bo wiem, ilu z Was śledziło moje irlandzkie losy i wiem, że dla wielu to, co piszę bywa inspirujące i zabawne.
Jakim jeszcze mogę być wkładem dla Waszej radości, lekkości i wolności?
Z pozdrowieniami
Wasza
N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz