-”Czy udzielisz mi pozwolenia, bym mogła stoczyć z Tobą walkę?’’.
-Lęk odpowiedział: „Dziękuję za szacunek,
który nakazuje ci prosić mnie o pozwolenie”.
-Następnie kobieta spytała: ”Jak mogę cię pokonać?’’.
-Lęk odparł: ” Moją siłą jest to, że mówię szybko
i wciąż zbliżam się do twej twarzy. Wtedy tracisz siły
i robisz wszystko, co ci każę. Jeśli jednak nie uczynisz tego,
co ci każę, nie będę miał nad tobą władzy. Możesz mnie słuchać
i szanować. Możesz nawet pozwolić mi się przekonać.
Ale dopóki nie robisz tego, co mówię, jestem bezsilny”.
W ten sposób wojowniczka dowiedziała się, jak pokonać lęk.
[Pema Cziedryn ]
usłyszałam dziś od mojej lekarki.
"Pani jeszcze nie wie, co Panią tam woła,
ale Pani pojedzie i się Pani dowie."
A od lutego w mojej głowie wciąż są jej słowa:
"Jeśli coś tracimy w życiu, to zawsze jest to dla nas dobre."
"Los Panią miota, ale to znaczy, że los się Panią opiekuje."
"Proszę wrócić do domu, usiąść na swoje d... i zastanowić się, co chce Pani robić w życiu."
I właściwie trudno mi jest w jakikolwiek sposób skomentować te słowa, bo każde moje słowo będzie zbyt małe, by oddać wdzięczność i szacunek dla kobiety, którą spotkałam na swojej drodze.
Całe życie szukałam Mistrza, a Mistrz mieszkał tak bliziutko. Raptem dwie ulice obok :)
"Pani się nie boi. Pani się temu podda!"
Tak jest pani Doktor! Wedle Pani zaleceń!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz